Prace nad połączeniem Orlenu i Lotosu nabrały tempa - informuje "Rzeczpospolita". Pomysł na fuzję dwóch państwowych spółek paliwowych ma mieć poparcie premiera Mateusza Morawieckiego. Dystans wobec tego pomysłu zachowuje minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Koncepcja łączenia państwowych spółek nie dotyczy tylko branży paliwowej. Istnieją także plany fuzji spółek energetycznych: PGE z Energą oraz Tauronu z Eneą. Rozważane jest także połączenie Orlenu z Energą.
Jak pisze gazeta, prace nad fuzją Orlenu i Lotosu miały przyspieszyć w ostatnich miesiącach. W obu spółkach miano powołać pełnomocników w randze dyrektorów do koordynowania i przeprowadzenia tego procesu.
Wideo: * *Na stację paliw po buty, mięso i telewizor. Zakaz handlu w praktyce
Na połączenie obu spółek może jednak nie zgodzić się Komisja Europejska, która może dostrzec w tym zagrożenie dla konkurencyjności.
Kluczowe znaczenie ma także zgoda polityczna w Polsce. Zwolennikiem stworzenia monopolu naftowego ma być sam premier Mateusz Morawiecki, który chciałby wzmocnienia pozycji Orlenu na światowym rynku.
Według ekspertów, na których powołuje się gazeta, o zbliżającej się fuzji świadczy wiele symptomów, między innymi rosnąca częstotliwość zapytań od rafinerii o procesów optymalizacji i restrukturyzacji.
Minister Krzysztof Tchórzewski mówi "Rzeczpospolitej", że połączenie Orlenu i Lotosu "kilka razy był podnoszony w kontekście możliwości przeprowadzenia analizy", ale zaznacza, że nie była to jego inicjatywa.
- Najważniejszy jest jednak ekonomiczny efekt wynikający z takiego ewentualnego połączenia i jego cel. Ja dziś takiego nie dostrzegam - mówi Tchórzewski.
Aż 5,6 proc. stracił PKN Orlen w czwartek w stosunku do poprzedniego dnia. Cena pojedynczej akcji polskiej spółki naftowej stopniała do nieco ponad 95 zł. Ruch na giełdzie wokół spółki to pokłosie niespodziewanego odwołania prezesa PKN Orlen i kolejnych zmian kadrowych.