W opublikowanym po sobotnim spotkaniu komunikacie ministrowie finansów USA, Japonii, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Kanady wskazali na takie zagrożenia dla tempa rozwoju, jak wzrost inflacji, cen energii, a także tendencje protekcjonistyczne.
Wskazując także na stosunkowo "umiarkowany" wzrost w Stanach Zjednoczonych, jednocześnie podkreślono dynamiczny rozwój państw w strefie euro, który prawdopodobnie utrzyma się do końca roku.
Na cenzurowanym znalazły się Chiny - szefowie resortów finansów najbogatszych państw świata po raz kolejny zaapelowali do Pekinu o aprecjację juana, co miałoby sprzyjać zrównoważeniu bilansu handlowego Chin z zagranicznymi partnerami. Silniejszy juan sprawiłby, iż chińskie towary eksportowe stałyby się droższe i w konsekwencji - mniej konkurencyjne.
W Chinach - według prognoz MFW - tegoroczny wzrost gospodarczy powinien wynieść ok. 10 proc. (wobec 3,4 proc. w USA).