Według sondażu Instytutu Gallupa i telewizji CNN, 47% widzów uznało za zwycięzcę debaty Johna Kerry'go, a 45% George'a Busha. Badanie przeprowadzone przez telewizję ABC przyniosło podobne wyniki. Na wygraną Kerry'go wskazało 44% widzów, na wygraną Busha 41%. Różnice te mieszczą się w granicach błędu statystycznego.
Według komentatorów, George Bush wypadł znacznie lepiej niż podczas pierwszej debaty. Miał lepsze argumenty i zachowywał się swobodnie. Prezydentowi wyraźnie odpowiadała luźniejsza formuła debaty, w której pytania zadawali wyborcy.
Komentatorzy podkreślają jednak, że John Kerry również wypadł dobrze, szczególnie odpowiadając pytania dotyczące spraw krajowych.
Dyskusja zaczęła się od Iraku i sporów o to, czy wojna była słuszna czy nie. Bush ostro atakował Kerrego za chwiejność, dowodząc, że nie mógłby on być dobrym przywódcą kraju. Kerry twierdził, że w sprawie Iraku działałby znacznie bardziej rozważnie i utworzyłby większą koalicję, zamiast iść na wojnę zupełnie sam. "Proszę powiedzieć to w oczy przywódcom Wielkiej Brytanii, Włoch i Polski, że Ameryka poszła na wojnę sama" - kontratakował Bush.
Jego rywal wskazywał, że głównym wrogiem jest al Kaida i za 200 miliardów dolarów wydanych na wojnę w Iraku problem Osamy bin Ladena i Afganistanu z pewnością byłby już rozwiązany.
Kerry zarzucał Bushowi zwodzenie narodu. Bush odpowiadał, że demokrata byłby zbyt miękki w wojnie z terroryzmem.
Później obaj przeszli do spraw wewnętrznych i dyskutowali głównie o podatkach, które Bush znacząco obniżył najbogatszym.