Rewolucja łupkowa przyniosła Amerykanom przewagę na rynku naftowym. Od 2014 r. diametralnie poprawili efektywności odwiertów - nawet o 70-120 proc. Dzięki temu wydobycie ropy stało się opłacalne nawet przy cenie 40 dol. za baryłkę. Sukces Amerykanów chcą powtórzyć Chiny, które właśnie drastycznie zwiększyły wydobycie gazu łupkowego.
Chiny to kraj o największych na świecie zasobach gazu łupkowego. Posiadają około 36 bln metrów sześciennych tego surowca. Dla porównania Amerykanie, drugi kraj w kolejności pod względem bogactwa złóż, posiada 24,5 bln metrów sześciennych – wynika z danych EIA (U.S. Energy Information Administration).
Polska, która miała być gazowym El Dorado, swoje pokłady – jak się później okazało bardzo optymistycznie - oszacowała na poziomie 5,5 bln metrów sześciennych (dziś ocenia się je na niecały bilion metrów sześciennych).
Mimo mniejszych zasobów Amerykanie dystrybuują nieproporcjonalnie więcej gazu pochodzącego z łupków niż Chiny wraz z całą Środkową Azją. Pekin jednak drastycznie przyśpieszył. Zdecydował o znacznym zwiększeniu produkcji.
Przemawia za tym również ekonomia, bo jak wynika z danych EIA, w tym roku dwukrotnie, najpierw w kwietniu, a potem w lipcu, gaz prześcignął węgiel jako surowiec w produkcji energii elektrycznej.
Źródło: Money.pl na podstawie danych EIA
W marcu wydobycie gazu łupkowego w Chinach wzrosło o 50,4 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym - podał dziennik "China Daily" powołując się na dane Państwowego Urzędu Statystycznego. Za zwiększoną produkcję odpowiada pilotażowa Shannin-Weiyuan, należąca do China National Petroleum Corporation.
W całym pierwszym kwartale tego roku produkcja gazu łupkowego sięgnęła poziomu 2,67 mld metrów sześciennych. Chiny usilnie starają się uniezależnić energetycznie od amerykańskiego transportu gazu, jak i dostaw z Rosji.
Amerykański sen
Jeszcze dziś chińskie łupki, mimo potencjału, nie stanowią zagrożenia dla amerykańskiej dominacji w tym sektorze. To ten kraj stawia się za przykład wykorzystania gazu łupkowego. Ameryka bowiem od lat go wydobywa, a Amerykański potencjał gazowy to 70 mld m sześć. w skali roku.
Między 2007 a 2014 r. wydobycie gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych rosło o 51 proc. każdego roku - wynika z danych EIA. Do końca obecnej dekady z importera tego surowca Ameryka ma szansę stać się jednym z bardziej liczących się eksporterów gazu ziemnego.
Rys. Marta Sitkiewicz
Rewolucja łupkowa przyniosła Amerykanom także przewagę na rynku naftowym. Bo łupki pozwalają wytwarzać ten cenny surowiec w bardzo dobrej jakości. Od 2014 r. diametralnie poprawili efektywności odwiertów - nawet o 70-120 proc. Dzięki temu wydobycie ropy stało się opłacalne nawet przy cenie 40 dol. za baryłkę ropy.
To pozwoliło o jedną piątą zmniejszyć import ropy naftowej do kraju i już dziś konkurować z największymi producentami ropy na świecie: Arabią Saudyjską i Rosją. Jak pisaliśmy w WP money, to właśnie USA są największym wygranym w rozgrywce naftowej ostatnich kilkunastu miesięcy.
- To Stany ograły wszystkich, zarówno Rosję, jak i Arabię Saudyjską. Są największym wygranym w tej grze interesów naftowych. Korzystają z rosnących cen, a przy tym wolni są od wszelkich zobowiązań czy ograniczeń. Dane o zapasach USA pokazują, jak ten kraj wykorzystuje sytuację geopolityczną – tłumaczył w rozmowie z WP money Grzegorz Maziak, ekspert e-Petrol.
O ile jeszcze w 2008 r. USA produkowały 5 mln baryłek ropy dziennie, dziś wytwarzają jej 9,94 mln baryłek – wykazują dane niezależnego Amerykańskiego Instytutu Paliw (API). Jak szacują amerykańscy analitycy, produkcja ropy z łupków w tym roku wzrośnie od 300 tys. – do nawet 500 tys. baryłek dziennie osiągając tym samym poziom 4 mln łupkowych baryłek dziennie.
Koszty wydobycia
Aby utrzymać wydobycie na stałym poziomie, potrzeba tysięcy odwiertów rocznie bowiem gaz niekonwencjonalny bardzo szybko się wyczerpuje. Aby go wydobyć, trzeba użyć metody szczelinowania hydraulicznego.
Rys. Izabela Procyk-Lewandowska/WP Money
Firmy zajmujące się wydobyciem z łupków są więc bardzo wrażliwe na wahania cen i kryzysy finansowe. Gdy najlepsze miejsca do wydobycia - tak zwane "słodkie miejsca" (sweet spots), zostaną opróżnione z gazu, trzeba będzie sięgnąć po droższe złoża.
Koszty wydobycia są jednak różne dla poszczególnych regionów. Znaczenie ma tutaj geologiczna budowa terenu i głębokość na jakiej ten gaz się znajduje. I tak odwiert do wydobycia gazu łupkowego to koszt rzędu od 5 do 9 mln dol. w Ameryce Płn. W Europie koszt ten należy podwoić. Wydobycie w Polsce natomiast firma badawcza IHS szacuje na od 10 do 15 mln dol.
Polskie El Dorado
Siedem lat temu amerykańscy eksperci z agencji Energy Information Administration przekonywali, że nasze zasoby gazu łupkowego sięgają 5,3 bilionów metrów sześciennych. Do dziś jednak nie udało się znaleźć opłacanych źródeł tego paliwa, a z dalszych poszukiwań szybko wycofało się kilku dużych graczy jak m.in. Chevron i Exxon Mobil.
Badania Polskiego Instytut Geologicznego potwierdziły, że gazu łupkowego jest znacznie mniej niż zakładali Amerykanie, a wykluczyć nie można, że w skrajnym przypadku w ogóle nie da się go wydobyć. Z ich szacunków wynikało, że złoża mogą wynosić 1,92 biliona metrów sześciennych, a najbardziej prawdopodobny przedział to 346-768 miliardów - o czym więcej pisaliśmy w WP money.
W trzech badanych obszarach: w strefie poznańsko-kaliskiej, wielkopolsko-śląskiej i w zachodniej części basenu bałtyckiego według PIG znajduje się od 1 528 do 1 995 mld metrów sześc. Jednak właściwy potencjał tych złóż daje możliwość ich eksploatacji najwyżej w 10 proc. – szacował już przed dwoma laty resort środowiska.
Jak się okazuje polski rząd nie postawi jednak krzyżyka na gazie łupkowym. Podczas wizyty w USA na początku kwietnia wicepremier Mateusz Morawiecki spotkał się z amerykańskim sekretarzem do spraw energii Rickiem Perrym, by rozmawiać o perspektywach rozwoju rynku skroplonego gazu ziemnego LNG.
To wówczas padły słowa, że projekt łupkowy może wrócić, ale za kilka lat. - Nie jest poza moją wyobraźnią, że za parę lat wrócimy do tematu wydobycia gazu łupkowego w Polsce – mówił Morawiecki.
Zobacz też: Ściągasz, nie kupujesz? Masz problem