W ciągu najbliższych pięciu lat Polska ma się całkowicie uniezależnić od dostaw gazu ze Wschodu - tak wynika z kluczowego dokumentu Gaz-Systemu. Money.pl poznał szczegóły.
Najgłośniejszym projektem, firmowanym przez Gaz-System (państwowa spółka zarządzająca polską siecią przesyłową - red.), jest Baltic Pipe - gazociąg położony na dnie Morza Bałtyckiego, który ma połączyć Polskę i Danię. Nie jest jednak jedyną inwestycją Gaz-System w najbliższych latach.
Rosja nie będzie nam potrzebna
"Do 2022 r. (...) nastąpi całkowita zastępowalność technicznych zdolności importowych ulokowanych na wschodniej granicy" – to jedno z najważniejszych zdań przyjętego przez zarząd Gaz-Systemu Krajowego Dziesięcioletniego Planu Rozwoju Systemu Przesyłowego. Z dokumentu jednoznacznie wynika, że za 5 lat nikt w Polsce nie będzie musiał martwić się szantażem gazowym ze strony Rosji.
Jeszcze w 2016 r. 72 proc. polskich możliwości importowych było powiązane ze wschodnimi sąsiadami. Ponad połowę zapewniały firmy rosyjskie. Te same wskaźniki za pięć lat mają spaść do poziomu 29 i 26 proc. Redukcja obejmie zwłaszcza kierunek rosyjski. Mimo budowy interkonektora i zwiększenia nominalnej wartości możliwości przesyłowych, podobne zjawisko zaobserwujemy przy imporcie z Ukrainy.
Wielkie inwestycje
Gaz-System
By zobrazować skalę zaplanowanych przez Gaz-System inwestycji warto przywołać fakt, że 40 proc. gazu, który będzie mógł trafić do Polski, będzie pochodziło z nieistniejącej jeszcze infrastruktury.
W samym tylko roku 2022 (oddanie do eksploatacji zaplanowano na 1 X 2022 r.) do Polski będzie mogło teoretycznie trafić 3 mld m3 gazu, dzięki gazociągowi Baltic Pipe. To wartość możliwości technicznych, niezadeklarowanego importu. W kolejnym roku dnem Bałtyku do Polski będzie mogło trafić już 10 mld m3 gazu. W drugą stronę wyślemy do 3 mld m3.
Dla porównania szacowane zapotrzebowanie Polski na błękitne paliwo będzie w 2023 r. wahać się między 16,6 a 17,9 mld m3 gazu. Jeśli porównamy tę wartość ze zdolnością przesyłową Baltic Pipe, okaże się, że gazociąg będzie mógł pokryć 60 proc. rocznego zapotrzebowania całego kraju. Jeśli spojrzymy na wartości możliwości importu, okaże się, że w 2022 r. Polska będzie w stanie sprowadzić około 55 mld m3 gazu.
Gaz-System
Kluczowe interkonektory
Poza budową gazociągu położonym na dnie Bałtyku Gaz-System planuje w najbliższych 5 latach stworzyć cztery interkonektory (punkty łączące gazociągi - red.). To one pełnią kluczową rolę w planie uniezależnienia się od surowca z Rosji (bo niekoniecznie rosyjskiego - partnerzy z innych krajów będą mogli przecież zaoferować gaz kupiony od Gazpromu).
Gaz-System w odpowiedzi na pytania money.pl przedstawił kluczowe w rozwoju krajowej sieci przesyłowej daty. Najszybciej, bo do końca 2020 r., powstać ma interkonektor na granicy polsko-ukraińskiej. Punkt odbioru w Drozdowiczach pozwala na sprowadzanie ok. 2,5 mld m3 gazu. Za trzy lata będzie to ponad 7 mld m3.
Rok później do eksploatacji oddane zostanie gazowe połączenie Polski i Litwy. Choć będzie to jedna z najdroższych inwestycji, wymagająca budowy 357 km gazociągu, pokryje najmniej, bo tylko 3 proc. całkowitych zdolności importowych Polski w 2022 r.
Tę samą datę - koniec 2021 r. - Gaz-System zadeklarował w przypadku intekonektora na granicy polsko-słowackiej. Dzięki niespełna 60 km położonych na terenie Polski rur, będziemy w stanie, począwszy od 2022 r., sprowadzać ok. 5,5 mld m3 gazu rocznie.
Zgodnie z deklaracją operatora naszej sieci przesyłowej do 2022 r. powstanie punkt łączący polski i czeski system przesyłowy. Jego istnienie zagwarantuje nam możliwość sprowadzenia około 6 mld m3 gazu.
Uzupełnieniem - dla wymienionych połączeń - będzie rozbudowany terminal LNG w Świnoujściu. Od 2022 r. powinien być w stanie przyjąć 7,5 mld m3 gazu.