- Uregulowaliśmy wszystkie sporne kwestie w sferze naftowo-gazowej. Znaleźliśmy schemat, który pozwoli nam zachować dochody, zbliżamy swoje stanowiska w sprawie cen - mówił Putin po zakończeniu negocjacji z Łukaszenką, które zostały przeprowadzone w Petersburgu.
- Nie ma już kwestii spornych w relacjach dwustronnych - oświadczył rosyjski przywódca, cytowany przez agencję Interfax. - Będziemy iść dalej, umacniać nasze relacje sojusznicze w ramach państwa związkowego i pracować nad wzmocnieniem bazy prawnej, rozwojem Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej - dodał.
Łukaszenka poinformował, że Rosja jest gotowa refinansować białoruski dług. - Prezydent Putin obiecał, że dzisiaj lub jutro wyda odpowiednie rozporządzenia w tej sprawie - cytuje Łukaszenkę Interfax, dodając, że nie sprecyzował on, o jaki dług chodzi.
Informację o zażegnaniu sporu surowcowego potwierdził także po spotkaniu rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak.
Rosyjski prezydent oznajmił, że strony osiągnęły porozumienie w sprawie zasad współpracy w sferze naftowo-gazowej do końca 2019 r. Powiedział też, że potwierdzono zamiar określenia do lipca 2019 r. fundamentalnych zasad i warunków utworzenia wspólnego rynku energii elektrycznej.
Na początku spotkania Łukaszenka złożył Putinowi kondolencje w związku z zamachem terrorystycznym, do którego doszło w poniedziałek w petersburskim metrze. Wybuch bomby w jednym z wagonów spowodował śmierć 10 osób, kilkadziesiąt zostało rannych.
- Spokojnie żyć na tym świecie nikt nam nie da, dlatego musimy być gotowi na wszystko. Wyzwań jest na świecie bardzo wiele, nie żyjemy w izolacji, rozumiemy to - mówił Łukaszenka.
Rozmowy liderów Rosji i Białorusi w cztery oczy trwały kilka godzin. Później do prezydentów dołączyli szefowie kluczowych ministerstw obu państw.
Kryzys gazowo-naftowy między obu krajami trwa od początku ubiegłego roku. Białoruś w 2016 r. płaciła za gaz cenę niższą niż wynikało to z kontaktu z rosyjskim Gazpromem, uzasadniając to dwustronnymi porozumieniami w ramach państwa związkowego i domagając się zniżki. W związku z tym, że zdaniem Rosji Białoruś nie płaci za surowiec pełnej należności, Moskwa żądała od sąsiada spłaty długu w wysokości 700 mln dolarów - takie stanowisko przedstawił 31 marca po rozmowach premierów Dmitrija Miedwiediewa i Andreja Kabiakoua minister energetyki Aleksandr Nowak. Rzecznik białoruskiego premiera oświadczył wówczas, że "Białoruś nie uważa tej kwoty za dług".
W odpowiedzi na niedopłatę za gaz Rosja zmniejszyła dostawy ropy naftowej na Białoruś. Dodatkowo od 3 marca Gazprom podwyższył cenę gazu ze 132 do 141,1 dol. za 1000 m3.
Przed rozmowami Putina z Łukaszenką kwestie dotyczące "relacji sojuszniczych" były przedmiotem narady prezydenta Rosji z członkami Rady Bezpieczeństwa.
Justyna Prus