"To jest pytanie, czy polityka Francji i Niemiec nie uderza w interesy europejskie?" - mówi Bartosz Cichocki.
Tłumaczy przy tym, że projekt budowy gazociągu bałtyckiego wynika z problemów natury gospodarczej, które Rosja ma z przesyłem gazu przez Białoruś, Ukrainę, czy państwa bałtyckie. Jednak skutki realizacji projektu będą wyraźnie polityczne.
Gazociag ma się zaczynać nad Zatoką Fińską i kończyć w Niemczech, nieopodal Szczecina. Zbudują go wspólnie firmy rosyjskie i niemieckie. Gdy będzie już funkcjonował, według niektórych, mogą nas czekać "chwilowe przerwy w dostawie gazu" i podwyżki cen ogrzewania oraz kosztów funkcjonowania większości firm.
Odnosząc się do udziału przywódców Niemiec i Francji w uroczystościach z okazji 750 lecia Kaliningradu, Bartosz Cichocki mówi, że nasi europejscy partnerzy zdają sobie sprawę z konsekwencji zacieśniania kontaktów z Rosją. Kierują się przy tym pojawiającymi się na Zachodzie lękami o jakiś poważny kryzys w tym kraju. Zachód chce go zażegnać, wciągając Rosję we wspóne interesy.
Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich dodaje, że uroczystości w Kalinigradzie podyktowane były jednak głównie względami wewnętrznymi. Chodziło o pokazanie mieszkańcom obwodu, że Rosja o nich pamięta. Jak mówi Bartosz Cichocki, Rosjanie z Kaliningradu coraz częściej porównują swój standard życia z tym jak żyje się w Polsce, czy na Litwie, stąd ich niezadowolenie.