Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Gazprom może za długi przejąć EuRoPol Gaz

0
Podziel się:

Gazprombank może wystąpić o ogłoszenie upadłości EuRoPol Gazu. Spółka jest zadłużona na 1 mld USD, z czego 90 proc. to zobowiązania wobec Gazprombanku. Los EuRoPol Gazu spoczywa w rękach rządu i PGNiG, od których Gazprom domaga się 350 mln USD na zakończenie budowy rurociągu jamalskiego. / Puls Biznesu /

Gazprom może za długi przejąć EuRoPol Gaz

Gazprombank może wystąpić o ogłoszenie upadłości EuRoPol Gazu. Spółka jest zadłużona na 1 mld USD, z czego 90 proc. to zobowiązania wobec Gazprombanku. Los EuRoPol Gazu spoczywa w rękach rządu i PGNiG, od których Gazprom domaga się 350 mln USD na zakończenie budowy rurociągu jamalskiego. Tymczasem strona polska nie chce dać gwarancji EuRoPol Gazowi, gdyż nie jest w stanie spłacać długów.

Aleksander Gudzowaty, szef Bartimpexu i członek rady nadzorczej EuRoPol Gazu, zwrócił się do Ministerstwa Skarbu Państwa z prośbą o odwołanie przedstawicieli PGNiG w radzie nadzorczej tej spółki. Jednego z najbogatszych Polaków skłonił do tego spór między Gazpromem a PGNiG, dotyczący finansowania zakończenia budowy rurociągu jamalskiego, brak dobrej woli ze strony polskiej, niezbędnej do rozwiązania tego problemu, a także niedostrzeganie przez rodzimych decydentów zagrożeń.

- Osoby reprezentujące PGNiG w radzie nadzorczej EuRoPol Gazu nie wypełniają powierzonych im zadań, co może doprowadzić do utraty kontroli przez PGNiG, a tym samym także przez Skarb Państwa nad tą spółką na rzecz Gazpromu. PGNiG nie wywiązuje się też z umów międzynarodowych nakładających na to przedsiębiorstwo obowiązek finansowania działalności EuRoPol Gazu - twierdzi Aleksander Gudzowaty, prezes Bartimpexu.

Gros akcji EuRoPol Gazu dzielą między sobą PGNiG oraz Gazprom. Akcjonariusze zgodnie z umową mają zasilać spółkę opłatami z tytułu świadczenia im usług transportu gazu. I tutaj swój początek biorą problemy EuRoPol Gazu. Spółka bowiem popadła w zadłużenie wynoszące 1 mld USD (4 mld zł). Stało się tak, ponieważ na jej konto wpływają zbyt niskie od zakładanych przychody za transport gazu.

Plany się zawaliły

Założenie nie sprawdziły się, ponieważ stan prac nad budową rurociągu jamalskiego pozwala na to, by płynęło nim rocznie jedynie 18 mld m sześc. gazu. Tymczasem powinno to być 33 mld m sześc. I nie należy spodziewać się, by ten stan rzeczy szybko uległ zmianie. Powód? PGNiG oraz Gazprom nie mogą się porozumieć co do dalszego finansowania budowy rurociągu jamalskiego. Spór toczy się o 300-350 mln USD (1,2-1,4 mld zł) gwarancji rządowych, które strona polska obiecała Rosjanom w porozumieniu z 1995 roku. Aby zakończyć pierwszą nitkę Jamału potrzeba 280 mln USD na trzy stacje kompresorowe. Bezpośredni obowiązek wywiązania się z tej umowy spoczywa na PGNiG. Gazowy potentat, który sam dorobił się 6 mld zł długu, nie jest skory do wydatków.

- EuRoPol Gaz musi mieć opracowany odpowiedni biznesplan, który pozwoli mu odzyskać zdolność do spłaty zadłużenia. Dopóki go nie będzie, nie może być mowy o udzieleniu jakichkolwiek gwarancji - podkreśla Andrzej Lipko, prezes PGNiG.

Na ostrzu noża

Tymczasem 1 marca minął termin spłaty części zadłużenia EuRoPol Gazu wobec Gazprombanku. Podkreślić trzeba, że zobowiązania kredytowe spółki w 90 proc. są długami wobec Gazprombanku, a tylko 10 proc. wobec PGNiG.

- PGNiG z tego tytułu potrąciło EuRoPol Gazowi opłatę za transport gazu - mówi Kazimerz Adamczyk, prezes EuRoPol Gazu.

Nie chciał jednak ujawnić jej wysokości.

- Na posiedzeniu rady nadzorczej EuRoPol Gazu 19 marca Rem Wiachiriew, szef Gazpromu, zapowiedział, że w przypadku nieuregulowania przez EuRoPol Gaz kolejnej raty zobowiązań Gazprombank rozpocznie procedurę upadłościową wobec tej spółki. Realna staje się więc groźba przejęcia części własności EuRoPol Gazu przez Gazprom - ostrzega Aleksander Gudzowaty.

Termin spłaty kolejnej raty zadłużenia wobec Gazprombanku upływa 1 września.

- Jest to problem akcjonariuszy spółki, którzy prowadzą rozmowy w tych sprawach. Mogę zapewnić, że firma funkcjonuje normalnie - mówi Kazimierz Adamczyk.

Na czyich warunkach

PGNiG i Gazprom podobno rozmawiają. Czy zdążą jednak dojść do porozumienia. Stanowiska stron raczej się oddalają lub - jeżeli zgodzić się z zapewnieniami Aleksandra Gudzowatego - nic się nie robi, by dotrzeć do sedna problemu. Powołano natomiast komisję, która do 15 maja ma ocenić zobowiązania strony polskiej z lat 1993 i 1995 oraz zdolność ich wykonania. Polska strona utrzymuje, że tanio nie chce sprzedać skóry.

- Rosjanie i Aleksander Gudzowaty domagają się gwarancji. My natomiast chcemy rozmawiać m.in. na temat harmonogramu spłaty zadłużenia, realizacji całego projektu łącznie z drugą nitką gazociągu, urealnienia stawek taryfowych na gaz - mówi Andrzej Lipko.

Aleksander Gudzowaty poinformował MSP i NIK o zagrożeniu polskich interesów w EuRoPol Gazie i opieszałości PGNiG - jednoosobowej spółki Skarbu Państwa. Obie instytucje nie zareagowały w tej sprawie. W NIK nie wiedziano nawet, kiedy Izba zajmie się sprawą EuRoPol Gazu.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)