Na pytanie dziennika o cel wizyty w Polsce George W. Bush odparł, że jest to ponowana okazja do podkreślenia wspólnych wartości łączących obydwa kraje. Amerykański prezydent podkreślił, że duże znaczenie przywiązuje do swojego wystąpienia w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Będzie tam mówił o tym, że trzeba zrobić wszystko, aby nie doszło do powtórzenia się historii.
"Le Figaro" pisze o Polsce, że znajdując się między Stanami Zjednoczonomi a Unią Europejską Polska chciałaby zapewne odgrywać rolę podobną do tej, jaką odgrywały Niemcy w okresie zimnej wojny. Gazeta zastanawiając się nad tym, czy Polska chce być rzecznikiem państw przyjmowanych do Unii, zwraca uwagę na tony proeuropejskie w wypowiedziach polskich dyplomatów. Zauważa, że Polacy pamiętając o historii i myśląc o swoim bezpieczeństwie mogą bardziej polegać na Amerykanach.
"Le Figaro" w artykule "Polska armia ostrzem lancy ambitnej dyplomacji" pisze, że strefa, którą Polacy będą zarządzali w Iraku należy do najtrudniejszych, ale nie chodzi tylko o kontrakty handlowe. Polska zaznaczyła już swoją obecność na arenie międzynarodowej w szerokim tego słowa znaczeniu - stwierdza dziennik.
Tymczasem prezydent George Bush odleciał już ze Stanów Zjednoczonych do Polski. Wieczorem jego samolot wyląduje na lotnisku Balicach pod Krakowem.
Podczas przemówienia na Wawelu amerykański prezydent ma wykonać pojednawczy gest wobec tradycyjnych sojuszników takich jak Francja czy Niemcy. Jak powiedział dziennikowi "Washington Post" jeden z przedstawicieli amerykańskiej administracji, przesłanie Busha będzie brzmiało - "Wstańmy z kanapy, weźmy się do roboty i wykonajmy to co jest do zrobienia na świecie".
Komentatorzy w Stanach Zjednoczonych są zgodni - wizyta George'a Busha w Krakowie jest potwierdzeniem doskonałych stosunków pomiędzy USA a Polską. Jak napisał dzisiejszy New York Times, nie jest przypadkiem, że przemówienie na temat nowych stosunków transatlantyckich Bush wygłosi w Polsce, a nie w Niemczech czy we Francji. Polska, jako wierny sojusznik USA w wojnie z Irakiem, jest bowiem postrzegana przez amerykańską administrację jako kluczowy element tak zwanej "nowej Europy".
Jutro George Bush uda się do Sankt Petersburga, gdzie weźmie udział w obchodach 300-lecia tego miasta i spotka się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Z Sankt Petersburga Bush odleci na spotkanie w Evian. Wyjedzie z niego przed zakończeniem, aby 3-go czerwca spotkać się w Egipcie z przywódcami państw arabskich. Następnego dnia uda się do Akaby w Jordanii na spotkanie z premierem Izraela Arielem Szaronem i premierem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem