Spółka GetBack doszła do perfekcji w maskowaniu faktycznych strat papierowymi zyskami. Kupowała drogo, sprzedawała tanio, a nawet pożyczała własnym dłużnikom - pisze "Puls Biznesu".
Gazeta tłumaczy dlaczego"spółka, która uzyskała od inwestorów 3,5 mld zł i nabyła wierzytelności za 2,7 mld zł, chce oddać wierzycielom tylko 1,5 mld zł". "Puls Biznesu" pisze, że dokumenty "precyzyjnie wskazują, gdzie ulotniło się 2 mld zł".
Jednym z powodów jest agresywny zakup przez GetBack portfeli wierzytelności, na które spółka, oferując np. 20-30 proc. więcej od konkurentów, wydała ok. 2,7 mld zł, czyli więcej niż powinna.
"Były zarząd znalazł metodę, by to ukrywać, ba nawet przekonać inwestorów, że radzi sobie doskonale" - pisze "Puls Biznesu".
Jedną z metod były propozycje ugód, jakie adresował do dłużników. "Dłużnicy dostawali ofertę: wystarczy, że spłacicie 20 proc. jednorazowo, a reszta zostanie umorzona. Problem w tym, że wcześniej GetBack zapłacił za ich dług tyle, że powinien odzyskać 30-40 proc" - czytamy.
Kolejnym sposobem był obrót portfelami wierzytelności na masową skalę, a także tak zwane rolowanie.
ZOBACZ: * *Wiceminister zapowiada nowe przepisy. Powstaną definicje "piramidy finansowej" i "wielkiej afery gospoda
"GetBack sprzedawał portfel wyceniany na 30 mln zł za 50 mln zł.Dzięki temu wykazywał 20 mln zł zarobku. Niedługo później odkupywał go. W większości przypadków - za wyższą kwotę niż uzyskał ze sprzedaży, co stanowiło wynagrodzenie dla drugiej strony transakcji" - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl