Na GetBacku "wtopili" wszyscy. Nie tylko obligatariusze, ale i największe firmy – od kancelarii prawnych przez zarządców nieruchomości i banki aż po media. Lista wierzycieli spółki, która miała zawojować rynek odzyskiwania długów, liczy 813 pozycji. Widzieliśmy te dokumenty.
Dotychczas upadek GetBackukojarzył się głównie z osobami, które zainwestowały niejednokrotnie oszczędności życia w trefne obligacje. To oni organizują protesty, zrzeszają się i próbują nagłaśniać sprawę. A jest co nagłaśniać - z sądowych akt wynika, że spółka ma 3 mld 333 mln 996 tys. zł długów. Lista firm, którym nie zapłaciła, robi wrażenie. Udowadnia także tezę, że o problemach GetBacku wiele osób wiedziało na długo przed głośnym komunikatem ws. rozmów z PKO BP i PFR.
Zacznijmy od najbardziej dobitnego przykładu, czyli od banków i instytucji finansowych, które współpracowały z windykatorem. Z zestawienia przygotowanego na potrzeby postępowania restrukturyzacyjnego wynika, że Alior Bank od GetBacku domaga się ok. 36 mln zł, mBank - ponad 75 mln zł, Getin Noble Bank - blisko 40 mln zł (kredyt z września 2016 r.), BGŻ BNP Paribas - około 21 mln zł (kredyt z czerwca 2017 r.), a Raiffeisen - niespełna 39 mln zł tytułem niespłaconego kredytu z 2017 r.
A teraz wisienka na torcie. Wygląda na to, że kiedy w kolejnych miesiącach żaden z banków nie chciał już udzielić spółce kredytu, ta zwróciła się o pomoc do „niestandardowych” firm pożyczkowych. 31 stycznia i 8 marca 2018 r. warszawska Ascot Finance udzielił GetBackowi pożyczek na 12,5 mln zł. Z kolei w kwietniu tego roku niemal 71 mln zł pożyczyła polskiemu windykatorowi spółka DNDL Holding posiadająca 60-procentowy udział w niej.
Niemal 7 mln 200 tys. zł od GetBacku domaga się także kojarzony głównie z chwilówkami Vivus Finance, a oferująca usługi faktoringowe Idea Money nie otrzymała płatności na ponad 6 mln zł. Czy w takiej sytuacji środowisko finansowe mogło nie wiedzieć o problemach windykatora? Dokumenty uwiarygadniają powtarzaną przez poszkodowanych obligatariuszy tezę, że „na mieście” o nieprawidłowościach mówiono od dawna.
Prawnicy
Co nieco wiedzieli także prawnicy. Poza obligatariuszami są bowiem najliczniej reprezentowaną w dokumentach grupą.
Na przykład przy Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów dr Joanny Brylak figuruje kwota 222 tys. zł. Na zbliżoną kwotę poszkodowana została Kancelaria Notarialna Anny Lubieńskiej. Krzysztof Rożko i Wspólnicy to wierzyciel na kwotę 473 tys. zł, a (uwaga) Kancelaria Prawna GetBack Mariusz Brysuj z Wrocławia na niemal półtora miliona złotych.
GetBack nie ograniczał się jednak tylko do usług polskich prawników. Lawyer Consulting SRL z Bukaresztu domaga się 462 tys. zł, a londyński White&Case - 1 mln 200 tys. zł. CMS McKenna Greszta i Sawicki – polskie przedstawicielstwo światowej korporacji prawniczej - straciło na współpracy z windykatorem 1 mln 604 tys. zł.
Media
Na robieniu interesów z GetBackiem nie najlepiej wyszły także media oraz Prawo i Sprawiedliwość. W końcu sponsorowanie przez spółkę imprez wydawnictwa Fratria braci Karnowskich stało się podstawą do atakowania rządzących o ukrywanie prawdy dotyczącej kondycji firmy. Wykorzystał to były prezes spółki Konrad K., który nie tylko wysyłał listy do premiera Mateusza Morawieckiego, ale również kontaktował się z jego ojcem.
Z dokumentów wynika, że Fratria nie otrzymała płatności na 250 tys. zł, ale nie jest jedyną spółką medialną w sądowym zestawieniu. Wydawca prawicowych tytułów „Wprost” i „Do Rzeczy” – giełdowe PMPG Polskie Media – straciły niemal pół miliona złotych, a Gremi Media wydające "Rzeczpospolitą” i "Parkiet” - 370 tys. zł (tu mamy pewność, że chodzi o dwie faktury, w tym jedną z tego roku). Z kolei Instytut Monitorowania Mediów domaga się 18 tys. zł za dwie faktury z tego roku.
Także firmy odpowiedzialne za reklamę, PR i marketing znajdziemy w sądowych aktach. I tak firma Bridge, w którą zaangażowany był m.in. Igor Janke, figuruje jako wierzyciel na kwotę 336 tys. zł, Piotrkowski EDC Expert Direct Communication na niemal 220 tys. zł. Nieco mniejsza kwota, bo około 200 tys. to dług wobec Leo Burnett działającej w branży reklamowej.
Firmy doradcze
Współpraca z GetBackiem będzie bolesna także dla wizerunku największych na rynku firm doradczych. Dług firmy wobec PWC to 43 tys. zł, a wobec Grant Thorntona - niespełna 200 tys. zł (dwie faktury z 2017 r.). Niemal 3 mln 230 tys. zł GetBack jest winiec czterem spółkom z grupy KPMG – dwóm polskim i dwóm hiszpańskim. 732 tys. zł nie otrzymał także... audytor Delloite.
Nie sposób nie wspomnieć, że polskie przedstawicielstwo Fitch chce 150 tys. zł, a Standards&Poor - 209 tys. zł.
Przy analizie wierzycieli GetBacku w oczy rzucają się także firmy programistyczne oraz te zajmujące się zarządzaniem danymi. Iron Mountain za 151 faktur wystawionych pierwszej połowie tego roku żąda 2 mln 520 tys. zł, Togetherdata wykazał niemal 2,5 mln długu, ONWELO - niemal milion zł, a warszawska firma 4-B - ponad 492 tys. zł. Interesująca jest także pozycja warta niespełna 730 tys. zł. Wierzycielem jest bowiem Interguard, który reklamuje się jako firma wyspecjalizowana w... odzyskiwaniu wiadomości SMS, informatyce śledczej, bezpieczeństwie informacji i wykrywaniu podsłuchów.
Największą pozycją w całym zestawieniu jest jednak 127 mln 986 tys. zł – to środki zainwestowane przez londyński fundusz Waterfall Asset Management.
Ochrona i nieruchomości
GetBack nie zapłacił także kojarzonej głównie z ochroną Jarosława Kaczyńskiego firmie GROM GROUP. Kwota niespełna 90 tys. zł pojawiająca się w zestawieniu to efekt niezapłacenia dwóch faktur – z lutego i marca 2018 r.
Sporo stracili także przedsiębiorcy zajmujący się nieruchomościami oraz ci oferujący najbardziej podstawowe usługi GetBackowi. Około 220 tys zł BP Europe, a Arkady Wrocławskie, które wynajmowały biura, ponad 606 tys. zł.
Warszawski Kelleron działający w branży nieruchomości wykazał kilkadziesiąt niezapłaconych faktur, REF sp z.o.o stracił 500 tys. zł, a firma JFM Furniture dostarczająca meble biurowe - ponad 200 tys. zł. Należnych pieniędzy nie dostał też operator telekomunikacyjny Orange czy... piekarnia PUTKA.
Najzabawniejszym wątkiem wydaje się jednak być fakt, iż wśród poszkodowanych znalazł się sam Konrad K. były prezes, który od GetBack chce 13 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl