Doniesienie do prokuratury, badanie udziału banków w sprzedaży obligacji i możliwa kara za nierzetelne sporządzanie raportów finansowych - to dotychczasowe działania KNF w sprawie GetBack. Wywołany do tablicy Polski Związek Zarządzania Wierzytelnościami przyznaje, że nie mógł wiele zrobić.
Mamy do czynienia z Amber Gold 2? To pytanie pada coraz częściej w kontekście firmy windykacyjnej GetBack. Choć są to zupełnie inne sprawy, a windykator nie ma nic wspólnego z piramidą finansową, są poważne obawy o potężne straty, jakie mogą ponieść tysiące osób.
Największe obawy organów państwa dotyczą wypłacalności firmy, która przestała spłacać zobowiązania z tytułu emitowanych wcześniej obligacji. Najgorsze, że w większości należą do klientów indywidualnych. Według najnowszych informacji KNF mowa o prawie 2,6 mld zł. To blisko 3-krotnie większa kwota niż utopiona przez klientów w Amber Gold.
Tradycyjnie przy tego typu aferach padają pytania o to, co w sprawie zrobiła Komisja Nadzoru Finansowego. Wiadomo, że 20 kwietnia złożyła zawiadomienie do prokuratury o zbadanie możliwości popełnienia przestępstwa w związku m.in. z przekazywaniem nieprawdziwych informacji na temat negocjacji z bankiem PKO BP i PFR, gdzie w grę wchodziło 250 mln zł.
Dodatkowo urzędnicy zastanawiają się nad nałożeniem na GetBack kary finansowej w związku z podejrzeniem naruszenia przepisów ustawy o ofercie publicznej. KNF ma poważne zastrzeżenia do raportów finansowych sporządzanych w 2017 roku. Są przesłanki do tego, że były one sporządzane w sposób nierzetelny.
KNF podjęła też działania mające na celu ustalenie zaangażowania poszczególnych instytucji finansowych w pośrednictwo oferowania obligacji wyemitowanych przez GetBack i ewentualnych nieprawidłowości w tym procesie. Klienci skarżą się, że podobnie jak w przypadku Amber Gold, byli wprowadzani w błąd.
Pranie mózgu
Swój przypadek opisał jeden z naszych czytelników, który metody przekonywania przez doradcę jednego z banków nazywa wprost "praniem mózgu".
"Prał mi mózg metodologicznie i konsekwentnie, wciskając obligacje GetBack SA jako najbardziej bezpiecznej w stosunku do lokat formy mego zabezpieczenia kilkudziesięcioletnich oszczędności. Permanentnie twierdził, że to bardzo bezpieczna spółka oraz bardzo bezpieczny segment, odporny na kryzysy ekonomiczne, bo ludzie zawsze mają długi i niczym nie ryzykuję. Jeszcze inny bankier twierdził nawet, że to bardziej bezpieczne niż lokaty" - opisuje sytuację pan Adam.
Przyznaje, że utopił w obligacjach GetBack oszczędności w wysokości 250 tys. zł.
"Jestem zrozpaczony. Mówili mi, że choć te obligacje nie są notowane na Catalyst, to jak ich nie będę chciał, to bank mi je odkupi. Teraz temu zaprzeczają. Kłamcy i szubrawcy. Gwarantowali co tylko można, zapewniali, że tworzą mi najbardziej bezpieczny portfel z możliwych. To moje pieniądze na starość" - żali się pan Adam.
Wśród pośredników sprzedających obligacje GetBack wymieniane są przede wszystkim Lion's Bank, Idea Bank, Bank Handlowy, Alior Bank, PKO BP, Haitong Bank, Polski Dom Maklerski i Michael / Ström.
Czy klienci, których zapewniano, że obligacje są "wyjątkowo bezpieczną formą lokowania środków", będą mieli prawo do roszczeń wobec banków?
- Kluczowe jest ustalenie, czy jakiś bank - jeśli oferował obligacje GetBacka - wiedział o niewypłacalności tej firmy. Jeżeli tak było, to kwestia odszkodowań jest jak najbardziej otwarta - mówi money.pl Arkadiusz Szymański z kancelarii Kaczmarczyk Orzechowski Legal Services. Ewentualna batalia z bankiem jednak prosta nie będzie. Póki co, los GetBack jeszcze nie jest przesądzony.
Bezradny związek windykatorów
Nasi czytelnicy pytają też, czemu wcześniej nie reagował Polski Związek Zarządzania Wierzytelnościami, który reprezentuje całą branżę i którego członkiem był GetBack.
- Nie posiadamy instrumentów umożliwiających kontrolę sytuacji finansowej swoich członków. Firmy zrzeszone w PZZW raz do roku składają dobrowolnie ankiety aktualizacyjne, obejmujące podstawowe informacje o przedmiocie działalności członka. O problemach spółki GetBack dowiedzieliśmy się, podobnie jak wiele innych podmiotów, z informacji prasowych, co było dla nas dużym zaskoczeniem - komentuje Piotr Badowski, prezes związku.
Jeden z naszych informatorów sugeruje, że GetBack przez PZZW był mocno uwiarygadniany w oczach klientów. Co więcej, do związku firma miała przelewać "gigantyczne" pieniądze, by promować ją m.in. na różnego rodzaju konferencjach, jako spółkę najwyższych standardów etycznych i o najwyższych standardach biznesowych.
Prezes Badowski przyznaje, że GetBack był po prostu jednym z wielu partnerów konferencji organizowanych przez PZZW. Kategorycznie zaprzecza twierdzeniom, że w grę wchodziły "gigantyczne pieniądze".
- Zgodnie ze statutem PZZW, wszyscy członkowie organizacji mają prawo używać logotypu związku z informacją o rekomendacji podmiotu, poświadczającą, że jest on członkiem Polskiego Związku Zarządzania Wierzytelnościami, a więc organizacji zrzeszającej podmioty z branży zarządzania wierzytelnościami. Rekomendacja ta jest potwierdzeniem zdolności firmy do świadczenia usług zgodnie z zasadami etyki zawodowej i kodeksu honorowego - podkreśla prezes PZZW.
Dodaje, że wielokrotnie w historii związku podejmowane były decyzje o usunięciu spośród grona członków różnych podmiotów i wycofaniu ich rekomendacji. Tym razem jednak nie było wcześniej podstaw do takiego działania w stosunku do GetBack.
Szukanie winnych
W poszukiwaniu odpowiedzialnych za aferę z GetBackiem można natrafić też na sugestie polityków obecnej opozycji, którzy wspominają, że windykacyjna firma wspierała finansowo przynajmniej dwa duże wydarzenia kojarzone ze środowiskami skupionymi wokół PiS. Według pojawiających się w sieci informacji, do których odnosi się poseł PO Krzysztof Brejza, GetBack był też strategicznym partnerem 25-lecia "Gazety Polskiej".
Obecnie wiele dzieje się wokół spółki GetBack, ale same władze firmy milczą. Wiadomo, że posiadacze obligacji łączą siły, a jedna z takich grup odbyła nawet rozmowę z członkiem zarządu GetBack. Mariusz Brysik miał ich uspokajać. Obiecał, że jeszcze przed końcem kwietnia będzie wysłany komunikat do obligatariuszy, co do dalszych działań firmy.
Ostatniego dnia miesiąca zaplanowana jest też prezentacja raportu finansowego podsumowującego cały 2017 rok. Dokument powinien rzucić światło na sytuację finansową GetBack, zdolność firmy do spłaty zobowiązań i możliwości dalszej działalności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl