"Nikt nie chce udzielić mi informacji (...) Minął już miesiąc, a bank nie przekazał mi żadnej informacji na temat postępowania reklamacyjnego", "Bank do tej pory nie odpowiedział na reklamację, choć minęły już ponad trzy miesiące" - takie listy od klientów banku z lat 2012-2014 do dziś krążą po sieci. Znaczna część z nich dotyczy tzw. polisolokat, a których stracili tysiące złotych. Sprawą zainteresował się UOKiK, który pod koniec grudnia 2014 r. wszczął postępowanie. Urząd ustalił, że bank przekraczał czas na rozpatrzenie reklamacji.
- Długotrwałe rozpatrywanie reklamacji narusza dobre obyczaje. Kodeks Etyki Bankowej oraz postanowienia w zawieranych przez bank umowach wyraźnie wskazywały, że czas na udzielenie odpowiedzi na reklamację nie powinien przekroczyć 30 dni. Bank jednak nie dotrzymywał tych terminów – mówi cytowany w komunikacie urzędu prezes UOKiK Marek Niechciał.
Bank zobowiązał się do poprawy. Ma też dać po 100 zł klientom, którym nie odpowiedział na reklamację w ciągu 30 dni. Jak informują służby prasowe banku, to element strategii, której celem jest budowa instytucji przyjaznej klientom. - Naszym celem jest znacząca poprawa jakości obsługi klientów oraz pro-kliencka postawa we wszystkich podejmowanych przez nas działaniach. Dlatego już po raz drugi zdecydowaliśmy się na dobrowolne zobowiązanie wobec UOKiK, którego celem jest zrekompensowanie niedogodności naszym klientom – mówi prezes Getin Noble Banku Krzysztof Rosiński.
Bank przekonuje, że od 2014 r. dużo się zmieniło - średni czas rozpatrywania reklamacji ma teraz wynosić 12 dni. Liczba reklamacji natomiast miała się zmniejszyć o 40 proc. w stosunku do zeszłego roku.
To nie pierwsze starcie Getin Noble Banku z urzędem antymonopolowym. W styczniu 2014 r. UOKiK nałożył na bank 6,7 mln zł. kary za to, że nie informował wystarczająco klientów o ryzyku związanym z polisolokatami.