Władze warszawskiej giełdy zawiesiły w czwartek notowania AmRestu. To oznacza, że wszyscy posiadacze akcji spółki zarządzającej w Polsce sieciami m.in. Pizza Hut, KFC i Burger King dopiero we wtorek 9 października będą mogli sprzedać lub dokupić udziały. Przez kilka dni zamrożonych będzie nieco ponad 10 mld zł, bo tyle warte są wszystkie akcje będące w obrocie.
Należy od razu uspokoić, że nic złego się nie dzieje. Do zawieszenia spółki doszło na jej wniosek. Ma to związek z przeniesieniem siedziby AmRestu z Wrocławia do Madrytu. W Hiszpanii też będą teraz zdeponowane akcje. Na potrzeby transferu konieczne było czasowe wstrzymanie handlu na giełdzie.
Takie zapowiadane, kontrolowane i krótkoterminowe zawieszenie może być dla niektórych inwestorów uciążliwe, ale na pewno nie jest to duży problem. Okazuje się jednak, że na tę chwilę na głównym rynku GPW oraz NewConnect zawieszone są papiery aż 73 spółek. W pierwszym przypadku jest ich 48, a w drugim 25. Wartość wszystkich opiewa na kwotę prawie 13 mld zł.
Jeśli wyłączyć z tego akcje AmRestu, pozostaje ciągle ogromna kwota - blisko 3 mld zł. W kilku przypadkach mamy też do czynienia z zawieszeniem wynikającym z procedury wycofania spółki z giełdy (w tym przymusowy skup akcji). Pomijając więc udziały przypadające na większościowych udziałowców, którzy tę procedurę przeprowadzają (np. rodzina Kolańskich skupująca papiery Coliana), dalej zostają 2 mld zł, które należą zarówno do inwestorów indywidualnych, jak i instytucjonalnych, ale nie mają oni do nich dostępu.
Ostatnim najgłośniejszym przypadkiem jest GetBack. Windykator, który przestał spłacać wyemitowane przez siebie obligacje, a ma do oddania blisko 3 mld zł, został zawieszony przez giełdę w połowie kwietnia. Początkowo miało to związek z podaniem nieprawdziwych informacji przez zarząd, które miały wprowadzić inwestorów w błąd, wywołując paniczne spadki notowań akcji. Później był problem z publikacją raportów finansowych, a teraz spółką zajmują się wszelkie możliwe służby państwowe.
Tuż przed zawieszeniem jedna akcja GetBack była wyceniana na 3,75 zł. Wszystkie papiery na tamten moment były warte 375 mln zł. Teraz nie ma jak ich spieniężyć i nic nie wskazuje na to, by w najbliższej przyszłości pechowi posiadacze akcji mieli taką możliwość. Zapewne też po wznowieniu obrotu akcjami, jeśli do niego dojdzie, papiery GetBack będą już sporo mniej warte.
Notowania akcji GetBack na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy
W zawieszeniu setki milionów złotych
GetBack jest najgłośniejszym przykładem, ale nie jedynym, gdzie inwestorzy nie mają dostępu do akcji, a tym samym pieniędzy w nie włożonych, liczonych w dziesiątki i setki milionów złotych.
Na NewConnect znajdziemy spółkę BDF. Przedmiotem jej działalności jest zarządzanie spółkami zależnymi w holdingu. Należą do niej m.in. finansowe firmy: HF Traders, Investio czy Quants Technologies. Według informacji rynkowych, jej akcje przed zawieszeniem były warte 308 mln zł.
Co ciekawe, w przypadku BDF, posiadacze akcji nie mogą się ich pozbyć już prawie dwa lata. Ostatnie akcje były sprzedawane w połowie listopada 2016 roku. Problem ma przede wszystkim firma V Capital, do której należy prawie 92 proc. udziałów, ale ponad milion akcji jest też w rękach mniejszych inwestorów.
Jak tłumaczy giełda, handel akcjami został zawieszony "ze względu na interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu". Firmie zarzuca wielokrotne naruszenie przepisów obowiązujących na giełdzie i przekazywanie nierzetelnych informacji na temat swoich finansów.
Poza tym są jeszcze cztery inne spółki, które przed zawieszeniem wyceniane były na ponad 100 mln zł każda. Dwie to firmy zagraniczne z głównego rynku: Fenghua SoleTech i New World Resources. Dwie kolejne to Logzact i Exorigo-Upos z NewConnect.
Spółki, których akcje w momencie zawieszenia były warte najwięcej | ||
---|---|---|
spółka | rynek akcji | wartość akcji przed zawieszeniem |
GetBack | GPW | 375 mln zł |
BDF | NewConnect | 308 mln zł |
Fenghua SoleTech | GPW | 176 mln zł |
LOGZACT | NewConnect | 158 mln zł |
New World Resources | GPW | 133 mln zł |
Exorigo-Upos | NewConnect | 103 mln zł |
Provecta IT | NewConnect | 90 mln zł |
Taxus Fund | NewConnect | 86 mln zł |
Polmed | GPW | 83 mln zł |
JJ Auto | GPW | 79 mln zł |
Polska Meat | NewConnect | 63 mln zł |
Wistil | GPW | 57 mln zł |
źródło: Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie |
Szczególnie ciekawa jest pierwsza z nich. Chiński producent podeszw do butów na warszawską giełdę wszedł 6 listopada 2014 roku, ale nie zabawił na niej długo. Półtora roku później spółka została zawieszona i do tej pory jest "spółką widmo".
Chiński podmiot jest skrajnym przykładem, jak można notorycznie łamać obowiązujące przepisy i nie wywiązywać się obowiązków. Do tej pory nie opublikował raportów finansowych za lata 2015, 2016 i 2017. Poza większościowym akcjonariuszem, w rękach mniejszych inwestorów jest teoretycznie około 60 mln zł.
W interesie inwestorów czy wręcz przeciwnie?
W wymienionych do tej pory przypadkach zawieszonych spółek, jako ogólny powód giełda wskazuje "interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu". Z ponad 70 podmiotów, wobec których w tym roku GPW postanowiła wstrzymać handel akcjami, aż 53 jest w ten sposób uzasadniona.
Nie ulega wątpliwości, że firma, która nie stosuje się do regulaminu giełdy, nie informuje o istotnych wydarzeniach, nie publikuje wyników finansowych na czas czy zarzuca się jej oszustwa lub manipulacje, narusza interesy akcjonariuszy. Pytanie tylko, czy odcięcie ich od dostępu do pieniędzy jest dla nich dobre czy nie. Często bowiem okazuje się, że do wznowienia handlu nie dochodzi lub sytuacja wokół firmy na tyle się pogorszy, że takie akcje są nieporównywalnie mniej warte niż przed zawieszeniem.
Z drugiej strony, w mniej skrajnych przypadkach takie działanie giełdy daje chwilę oddechu inwestorom i czas firmie na poprawę. Blokada handlu akcjami powstrzymuje częstą panikę i pozwala uniknąć zamieszania na rynku.
Wśród tegorocznych zawieszeń, które obecnie obowiązują, osiem związanych jest z ogłoszeniem przymusowego wykupu akcji przez głównego akcjonariusza, który chce w ten sposób przejąć pełną kontrolę nad firmą, a następnie wycofać jej akcje z rynku. Kolejnych siedem przypadków wynika z bezpośredniego żądania zawieszenia obrotu akcjami spółki, o który wystąpiła Komisja Nadzoru Finansowego. Chodzi o szczególne naruszenie przepisów w zakresie nadzorowanym właśnie przez KNF.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl