Połączenie PKN Orlen i gdańskiej Grupy Lotos budzi emocje. W pierwszym etapie konsolidacji Grupa Lotos stanie się spółką zależną PKN Orlen. Proces ten, nadzorowany także przez Komisję Europejską, może potrwać nawet kilkanaście miesięcy. Orlen zamierza odkupić od Skarbu Państwa 53 proc. akcji Lotosu. Ich przejęcie będzie największą transakcją konsolidacyjną PKN Orlen na krajowym rynku.
O problemie tym dyskutowali uczestnicy debaty ”Wzrost potencjału i poprawa pozycji rynkowej, czyli polskie firmy na ścieżce fuzji i przejęć”, organizowanej przez Centrum Idei Gospodarczo-Ekonomicznych.
Dlaczego to może być problem?
Każda fuzja niesie ze sobą ryzyko prawne, podatkowe, organizacyjne czy administracyjne.
– Podpisanie umów nie oznacza, że zrealizowano transakcję. To długi proces i na efekty trzeba czekać kilka lat. Najgorszy sposób konsolidacji to taki, gdy zwycięzca bierze wszystko i obsadza swoimi pracownikami stanowiska w przejmowanej firmie – zwraca uwagę Piotr Piela z EY.
Fuzje mają zwykle na celu osiągnięcie pozycji monopolisty, udaje się to jednak nielicznym.
– Zdarzały się spektakularne przejęcia w sektorze energetycznym zakończone klęską i bankructwem, jak choćby w przypadku amerykańskiego koncernu ENRON – przypomina Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
– Wśród nieudanych fuzji tylko 30 proc. wynikało z wad samej transakcji, a aż 70 proc. z błędów realizacyjnych, głównie złego zarządzania integracją – broni idei Piotr Kearney, Dyrektor Wykonawczy ds. Strategii PKN Orlen.
Liczy się cel
Wpływ polityki na działania spółek z sektora bankowego czy energetycznego jest dziś bezsprzeczny. To rząd lub odpowiedni minister – na przykłada Minister Energetyki inicjują konsolidację. Eksperci zaczynają mówić wręcz o repolonizacji banków i energetyki. Obecnie przed dużymi zmianami stoi rynek paliwowy i spółki, które mają strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Co zrobić, by były to zmiany udane? Podstawą każdej konsolidacji czy fuzji – zdaniem ekspertów – powinno być określenie jej celu.
– W naszym przypadku jest nim poprawa bezpieczeństwa energetycznego. Bierzemy pod uwagę także aspekt finansowy. Połączenie może się przełożyć na poprawę wyniku i zdobycie przewagi rynkowej – tłumaczy Igor Wasilewski, prezes PERN.
Po połączeniu firma zamierza zainwestować 2 mld zł, m.in. w nowe zbiorniki na paliwo, rurociąg Boronów-Trzebinia i drugą nitkę rurociągu z Gdańska do Płocka, co pozwoli w pełni wykorzystywać Naftoport i rozbudowę terminalu w Gdańsku.
Zdaniem Andrzej Sadowskiego błędem wielu firm jest skupianie się na stronie księgowej transakcji i nieanalizowanie tego, co firma chce osiągnąć. – Gdy nie ma synergii, nie ma wyników – ostrzega.
Przejęcie OLPP przez PERN udało się dopiero w trzecim podejściu. Jedną z kwestii spornych była różnica w poziomie wynagrodzeń. Ostatecznie w zawartym porozumieniu ustalono stopniowe (w ciągu 18 miesięcy) zrównanie płac.