W Polsce zmniejszają się nierówności społeczne, o czym mówi tzw. współczynnik Giniego. - Niestety według badań Narodowego Banku Polskiego problemem są ciągle nierówności majątkowe - mówi prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof. Elżbieta Mączyńska. Jak wylicza "Krytyka Polityczna", 7 milionów najuboższych Polaków posiada majątek równy 10 najbogatszych.
- W Polsce poprawia się sytuacja jeśli chodzi o nierówności, ale mierzonych współczynnikiem Giniego. To taki współczynnik, który kształtuje się w przedziale od zera do stu procent i im jest wyższy, tym jest gorzej i nierówności są większe. Gdyby wynosił zero, okazałoby się, że wszyscy mamy po równo, ale takiej sytuacji oczywiście nie ma. Gdyby wynosił 100 proc. to by znaczyło, że całe bogactwo świata skupione jest w jednych rękach - wyjaśniła ekonomistka .
Jak dodała, Polska zalicza się najbardziej inkluzywnych krajów wśród gospodarek wschodzących, czyli dokonujących transformacji rynkowej. -Jesteśmy na trzeciej pozycji w tym rankingu. Wyprzedzają nas Litwa i Węgry - powiedziała.
Dlatego, jak podkreśla Mączyńska, że nie ma więc problemu nierówności dochodowych, bo on jest zbliżony do średniego poziomu UE. - Polska, jako kraj na dorobku nie jest jeszcze tak doświadczona tym trendami, które występują w innych krajach, ale to nie znaczy, że jesteśmy od tych zagrożeń wolni. Wprost przeciwnie. Z pilotażowych badań NBP wynika, że niestety mamy do czynienia z narastaniem nierówności, ale majątkowych, chociaż współczynnik Giniego pokazuje, że nierówności dochodowe się zmniejszają - podsumowała.
W Polsce w latach 2004-2013 obserwowano znaczące zmniejszenie nierówności dochodowych i spadek współczynnika Giniego z 37,6 proc. do 30 proc. Wartość tzw. współczynnika Giniego w 2015 r. wyniosła 30,6.
7 mln vs 10 osób
Z kolei jak podaje "Krytyka Polityczna", najnowsze dane wskazują, że dziesięciu najbogatszych Polaków posiada majątek równy siedmiu milionom najuboższych
– Robi wrażenie, prawda? Może nie aż takie, jak liczby podawane niedawno przez Oxfam (ośmiu facetów ma tyle, ile połowa ludzkości!), ale skala nadwiślańskich nierówności i tak wydaje się porażająca -pisze Michał Sutowski.
Jak dodaje, to pierwsze takie wyliczenia, bo dotąd nikt nie badał zamożności Polaków. GUS liczył jedynie ile miesięcznie czy rocznie zarabiamy albo jaki mamy dochód rozporządzalny na osobę w rodzinie.
Nowe dane pochodzą za raportu Narodowego Banku Polskiego - "Zasobność gospodarstw domowych w Polsce". To pilotażowe badanie, które opublikowano w styczniu tego roku, choć dane pochodzą z 2014 roku.