Arsen, ołów, kadm – te i inne ciężkie metale są składowane na obrzeżach Głogowa. Mieszkańcy żyją na chemicznej bombie zegarowej – a wszystko zgodnie z prawem.
By nie ponosić kosztów składowaniu żużla poołowiowego, Huta Miedzi Głogów KGHM sprzedaje go firmie Geran z Siemianowic Śląskich. Kontrole w tej firmie wykazują pewne nieprawidłowości – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Zastrzeżenia dotyczą zarówno przewożenia, jak i przechowywania odpadów. Starostwo dopatrzyło się ich m.in. w wodach opadowych, które spływały do studzienki kanalizacyjnej, choć nie powinny. Firma zadeklarowała, że usunęła naruszenie, ale urzędnikom odmówiono prawa do przeprowadzenia osobistej kontroli.
KGHMzapewnia, że Geran ma wszystkie stosowne pozwolenia na gromadzenie i odzysk odpadów, co było warunkiem koniecznym dla nawiązania współpracy. Dziennikarze dotarli do informacji, że Geran był jedyna firmą, która złożyła ofertę odbioru niebezpiecznego żużla.
O nieprawidłowościach przy transporcie opowiadają kierowcy samochodów ciężarowych i pracownicy firmy Geran. Jeden z nich przyznał, że raz do roku firma opłaca zatrudnionym badania, a wyniki jednoznacznie wskazują na przekroczenie poziomu ołowiu w organizmie.
Głogów ma problem nie od wczoraj
Gazeta zauważa, że Głogów jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych arsenem miast – i to nie tylko w Polsce, lecz w całej Europie. Normy są przekroczone nawet pięciokrotnie. Za ten stan rzeczy mieszkańcy winią hutę.
Żużel połowowy sklasyfikowany jest jako niebezpieczny odpad powstający w procesie produkcyjnym. "Dziennik Gazeta Prawna" zlecił badanie, które dowiodło, że znajduje się w nim tak dużo metali ciężkich, że nie spełnia norm zezwalających na składowanie w miejscu przeznaczonym do trzymania materiałów niebezpiecznych, a co dopiero na zwykłym wysypisku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl