Były prezydent ZSRR w liście opublikowanym dziś przez rosyjskie media zaapelował do stron konfliktu na Ukrainie o poszukiwanie wyjścia możliwego do przyjęcia dla wszystkich Rosjan i Ukraińców, które zapobiegłoby nowej zimnej wojnie.
Ostatni przywódca ZSRR, oceniany na Zachodzie bardzo pozytywnie jako inicjator procesu pierestrojki, demokratycznego otwarcia w ówczesnym komunistycznym supermocarstwie, napisał, że korzenie obecnego kryzysu autonomii krymskiej na Ukrainie tkwią w _ nierozsądnej i niebezpiecznej dezintegracji _ Związku Radzieckiego.
_ - Walczyłem wszystkimi środkami politycznymi, jakie miałem do dyspozycji, aby utrzymać jedność państwa. Również po spisku przywódców Federacji Rosyjskiej, Ukrainy i Białorusi ostrzegłem przed wielkimi niebezpieczeństwami, jakie niosą ze sobą tego rodzaju działania _ - napisał Gorbaczow.
Wskazał jednocześnie na _ niejasności _ w statusie Krymu, w porozumieniach z grudnia 1991 r. między przywódcami Rosji, Białorusi i Ukrainy.
Określił przy tym Krym jako, historycznie biorąc, rosyjskie terytorium _ podarowane _ Ukrainie w 1954 roku.
_ Rada Najwyższa Federacji Rosyjskiej przyjęła oklaskami zniknięcie ZSRR, nie wspominając ani słowem o Krymie i Sewastopolu _ - przypomniał były prezydent ZSRR w odniesieniu do obecnych rosyjskich roszczeń.
Czytaj więcej w Money.pl