Rząd przedstawił plan zmian w polskim górnictwie. Część ekspertów ma wątpliwości, czy pomoże on kopalniom. Akcje Kompanii Węglowej przejmie bowiem spółka Silesia, która następnie zapewni kopalniom finansowanie.
Aktualizacja: 17:40
Szef centrum imienia Adama Smitha, Andrzej Sadowski uważa, że kolejne rządy nie potrafią poradzić sobie z górnictwem. Obawia się, że pomoc publiczna może zostać zastopowana przez Komisję Europejską. Według Andrzeja Sadowskiego rząd nie ma odwagi, żeby zdecydować się na prywatyzację kopalń.
Według szefa CAS politycy doprowadzili do tego, że wydobycie węgla w Polsce jest nieopłacalne i droższe niż w innych krajach na świecie.
Rząd zapewnia, że górnicy nie muszą martwić się o wypłaty. Zaangażowanie w pomoc kopalniom zapowiedziały duże spółki energetyczne i surowcowe.
Wątpliwości ma też ekspert portalu wysokienapięcie.pl, Bartłomiej Derski. Uważa on, że działania rządu są krótkoterminowe.
Według niego, kolejnym krokiem będzie zaangażowanie energetyki w spółkę Silesia. Ekspert prognozuje, że Silesia wyemituje obligacje. Pieniądze z ich sprzedaży mogą posłużyć restrukturyzacji. Ta, według Bartłomieja Derskiego, może się powieść, jeżeli środki nie zostaną "przejedzone".
Jego zdaniem, dzisiejsze informacja rządu nie rozwiała najważniejszych wątpliwości. Wciąż nie wiadomo czy Komisja Europejska zgodzi się na ratowanie polskiego górnictwa w takim kształcie. Bartłomiej Derski przypomina, że tak zwaną pomoc publiczną można stosować tylko na zamykanie kopalń.
Wczoraj związki zawodowe górników poinformowały o wznowieniu pogotowia strajkowego. Styczniowe porozumienie między rządem a związkami zawodowymi zakładało utworzenie Nowej Kompanii Węglowej. Miała ona powstać do końca września, ale resort skarbu już wcześniej zapowiedział, że tego terminu nie uda się dotrzymać.
"To rozwiązanie doraźne"
- Rząd chce, by docelowo energetyka przejęła kopalnie zagrożone upadkiem, zapewniła im zbyt na węgiel, nawet w oparciu o nierynkowe kontrakty długoterminowe. Energetykę ma zaś zabezpieczać rynek mocy lub kontrakty różnicowe, czyli nierynkowe dotowanie ceny energii - uważa Wojciech Jakóbik.
Zdaniem Jakóbika, który jest ekspertem ds. energetyki Instytutu Jagiellońskiego, przedstawiony w środę przez rząd plan dla Kompanii Węglowej jest skuteczny o tyle, że daje spółce trochę czasu. - Jest to jednak rozwiązanie doraźne, które nie pomaga w zwalczaniu problemów spółki. Rzeczywistym ratunkiem dla Kompanii będą dopiero reformy strukturalne. Rząd chce, aby docelowo energetyka przejęła kopalnie zagrożone upadkiem, zapewniła im zbyt na węgiel, nawet w oparciu o nierynkowe kontrakty długoterminowe. Z kolei energetykę ma zabezpieczać rynek mocy lub kontrakty różnicowe, czyli nierynkowe dotowanie ceny energii. Podobne plany ma największa partia opozycyjna, więc taki scenariusz wydaje się nieuchronny - powiedział Jakóbik.
Jego zdaniem plan zostanie zrealizowany ze szkodą dla wolnego rynku, ale należy pamiętać, że w energetyce jest go mniej, niż to się z pozoru wydaje. Jak podkreślił, w dobie rosnącej konkurencji i współzależności w Europie oraz postępującej polityki klimatycznej, ręczne układanie sektora energetycznego i wydobywczego może być jedyną alternatywą do prywatyzacji lub zamykania kolejnych spółek.
- Rynek jest niechętny przymusowemu wrabianiu spółek działających na giełdzie w ratowanie innych, które na parkiecie radzą sobie najgorzej. Z tego punktu widzenia rządowa zrzutka na Kampanię Węglową to szkodliwa ucieczka przed prawdziwymi reformami, jak zmniejszenie kosztów wydobycia i podnoszenie efektywności pracy w kopalniach - podkreślił.
Jak dodał, rozwiązanie wybrane przez rząd jest zastosowane dlatego, by nikt nie zarzucił Polsce stosowania niedozwolonej formy pomocy publicznej. - Spółki, które zainwestują w akcje TF Silesii, będą w rzeczywistości wpłacać pieniądze na konto Kompanii Węglowej, co pozwoli jeszcze przez jakiś czas zapewnić jej płynność. Będzie to zatem pośrednie wsparcie, które być może znajdzie uznanie Komisji - podsumował.