Podczas konferencji prasowej w Katowicach poseł Krzysztof Gadowski z PO ocenił, że w czasie wakacyjnych festiwali kulturalnych w całej Polsce na Śląsku trwa "festiwal tworzenia nowych stanowisk: prezesów, dyrektorów i powoływania dla nich - w ramach likwidacji górnictwa - nowych spółek".
Grzegorz Matusiak, poseł PiS i członek sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa, uznał te słowa za nieuprawnione. Jak zapewnił, jeżeli tworzone są nowe miejsca w spółkach, to są one zgodne z rachunkiem ekonomicznym. - Dziś żadnych zwolnień w spółkach węglowych nie ma, a każda z nich się obecnie rozwija. Nie ma mowy o bankructwach, a będą w nich podwyżki - powiedział.
Po co tworzy się nowe spółki
Poseł PiS odniósł się również do zarzutów PO dotyczących dwóch nowych spółek utworzonych na gruncie zlikwidowanej Kompanii Węglowej. Spółka Nieruchomości KW przejęła przede wszystkim niektóre nieruchomości dawnej KW, a spółka Holding KW - udziały w spółkach, których wspólnikiem była Kompania. Zdaniem Matusiaka każda z nowych spółek będzie rozszerzała swoją działalność i po to zostały one powołane.
Poseł PO Krzysztof Gadowski mówił również w czwartek o nowych stanowiskach w spółkach-córkach Jastrzębskiej Spółki Węglowej, której pracownicy zrezygnowali w 2015 r. w imię restrukturyzacji z niektórych świadczeń pracowniczych, łącznie na kwotę 2 mld zł.
- Pan Gadowski za rządów PO sam chciał zawieszenia deputatów węglowych, a teraz z kolei chce ich przywrócenia. My czekamy na rozstrzygnięcia w tej sprawie, które powinny nastąpić w sierpniu podczas Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów - odpowiedział na zarzuty posła PO Matusiak.
Problem z deputatami
Problemy z emeryckimi deputatami rozpoczęły się w 2012 r., kiedy szukające oszczędności spółki węglowe zaczęły wypowiadać prawo do deputatu węglowego dla emerytów i rencistów. W efekcie ci emeryci, wobec których zobowiązania przejęło państwo, nadal dostają deputat, a ci, którzy powinni otrzymywać świadczenia od spółek węglowych, zostali go pozbawieni.
W swoim projekcie Ministerstwo Energii oszacowało, że z wprowadzanych ustawą regulacji będzie mogło skorzystać ok. 235 tys. osób przy spodziewanym rocznym koszcie ok. 391 mln zł. W projekcie obywatelskim koszty szacowano na niespełna 300 mln zł, a liczbę uprawnionych na ok. 160 tys.
Zmiany w zamrażarce
Przed rokiem, po pierwszym czytaniu, Sejm, zgodną decyzją wszystkich klubów, zdecydował o skierowaniu obywatelskiego projektu do dalszych prac w Komisji Energii i Skarbu Państwa, która jednak jak dotąd nie zajęła się sprawą. W marcu br. minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział w Sejmie, że ustawa dotycząca deputatów węglowych dla emerytów górniczych powinna być przyjęta w tym roku.