- Ważnym zadaniem nowego rządu będzie uporządkowanie sytuacji w górnictwie - podkreśla Janusz Steinhoff, były minister gospodarki. Czas kampanii nie sprzyja kontrowersyjnym propozycjom, ale zdaniem eksperta bez takich nie da się poprawić sytuacji tej branży. Część nierentownych kopalni trzeba będzie zamknąć, część wystawić na sprzedaż, a pieniądze publiczne zamiast na ratowanie tych spółek przeznaczyć na programy dobrowolnych odejść.
- Nie widzę konkretnego, poważnego i skutecznego programu restrukturyzacji branży z jakiejkolwiek strony sceny politycznej. Ale rozumiem też, że kampania wyborcza nie jest czasem do wypracowywania rzetelnych programów - mówi Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. - Mam nadzieję, że po wyborach wszystkie partie bez jakiegokolwiek populizmu i nieodpowiedzialnie składanych obietnic zaczną się tym zajmować.
Jak podkreśla, potrzebne są rozważne działania. W jego ocenie program, który próbował zrealizować obecny rząd, był od początku skazany na porażkę, właśnie ze względu na okres przedwyborczy. Rządowy projekt ratowania górnictwa zakładał przejęcie przez spółkę TF Silesia 11 kopalń Kompanii Węglowej. W ten sposób miał powstać silny koncern energetyczno-paliwowy, a po wprowadzeniu zewnętrznych inwestorów miała zostać utworzona Nowa Kompania Węglowa.
- Trzeba mieć świadomość, że nie da się utrzymać trwale nierentownych kopalń, one po prostu muszą zostać zlikwidowane - podkreśla Janusz Steinhoff. - Pieniądze polskiego podatnika powinny być wykorzystane do tego, by pomóc ludziom, którzy chcą dobrowolnie odejść z tej branży, czyli na uruchomienie programu dobrowolnych odejść.
Kopalni, które mają poważne problemy finansowe, nie jest dużo, ale nie mają one szans na przetrwanie w obecnych realiach rynkowych. Węgiel jest coraz tańszy. Jeszcze w 2011 roku za tonę węgla energetycznego trzeba było zapłacić 120 dolarów. Obecnie cena oscyluje ok. 50 dolarów.
- Część kopalń węgla energetycznego powinna zostać sprywatyzowana, część, jeżeli znajdą się chętni, powinna zostać na warunkach rynkowych inkorporowana do spółek energetycznych, bo przecież kopalnie są zakładami nawęglania elektrowni - zaznacza ekspert. - Ale jak w przypadku Enei i Bogdanki powinno się to odbyć na zasadach rynkowych. Nie rozumiem próby przerzucenia kosztów restrukturyzacji górnictwa na barki elektroenergetyki, która ma własne problemy do rozwiązania.
Łączenie sektora węglowego i energetycznego pojawiło się wśród opublikowanych właśnie priorytetów resortu Skarbu Państwa mających przyczynić się do poprawy sytuacji w branży. Inne to restrukturyzacja spółek węglowych, zwiększanie zapotrzebowania na węgiel, zmiany w przepisach, które mogłyby ustabilizować sektor, oraz program Śląsk 2.0, który pomoże rozwinąć inne branże w regionie i doprowadzi do zwiększenia w nich zatrudnienia.