Trwają analizy i konsultacje ze stroną społeczną w sprawie restrukturyzacji branży węglowej. W czwartek na Śląsku wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poinformował, że rząd nie planuje zamykania kopalń.
Aktualizacja 15:03
Wiceminister poinformował, że trwa poszukiwanie inwestora dla podmiotów znajdujących się w Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Zapewnił w czwartek w Zabrzu, że przyszłość każdej z kopalń będzie określona po szczegółowej analizie jej sytuacji, w dialogu ze stroną społeczną. Ponownie zdementował informację, jakoby rząd chciał zamknąć siedem kopalń.
- Dzisiaj prowadzimy dyskusje, które kopalnie mają jaką przyszłość. To mówiliśmy w kampanii: że dla każdej kopalni będziemy określać jej przyszłość, poprzez dostępność do złoża, stan techniczny, obecne funkcjonowanie, założenia finansowe oraz to, jaką dana kopalnia ma historię i co jeszcze może potencjalnie wygenerować - powiedział wiceminister.
Podkreślił, że w żadnej ze swoich wypowiedzi przedstawiciele resortu energii nie mówili o zamykaniu kopalń; odniósł się w ten sposób do niedawnych sugestii prasowych, że rząd wytypował listę kopalń do zamknięcia. Takie doniesienia wiceminister nazwał „absurdalnymi” i „kosmicznymi”.
Tobiszowski potwierdził, że obecnie trwa dyskusja ze stroną społeczną „po szczegółowej analizie każdej kopalni, po rozpoczęciu funkcjonowania Polskiej Grupy Górniczej i po stworzeniu zespolonych kopalń” na temat poszczególnych zakładów.
Np. na piątek zaplanowano spotkanie wiceministra w gliwickiej kopalni Sośnica, która przynosi największe straty w PGG i która najczęściej jest nieoficjalnie wymieniana wśród tych zakładów, które mogłyby trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) w celu wygaszenia wydobycia węgla.
We wtorek w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej Ministerstwa Energii resort podał, że „obecnie trwają rozmowy ze stroną społeczną o przyszłości kopalń: Krupiński z JSW, Sośnica z PGG oraz Ruch Śląsk z KHW. Programy naprawcze spółek przewidują przeznaczenie znacznych nakładów inwestycyjnych na pozostałe kopalnie. Jednocześnie program "urlopy górnicze" powoduje, że w żadnym przypadku nie wystąpią zwolnienia górników z pracy” - napisali przedstawiciele ministerstwa.
W czwartek Tobiszowski powiedział, że pracownicy kopalń mogą spać spokojnie - mogą albo nadal pracować w górnictwie, albo dobrowolnie skorzystać z finansowanych przez budżet osłon socjalnych.
- Zawsze mogli spać spokojnie. Takiego programu osłonowego nie było jeszcze w Polsce, bowiem decyzja rządu sprawiła, że osoby, które chcą dalej funkcjonować jako pracownicy w górnictwie, mogą pracować, bo są oferty dla nich; a ci którzy podejmują decyzję, że chcą skorzystać z urlopów górniczych, z odpraw - mają to zapewnione” - powiedział Tobiszowski, podkreślając, że możliwość skorzystania z osłon dotyczy również pracowników administracji kopalń.
- Jeśli chodzi o sprawy pracownicze, dzisiaj jest pełny program osłonowy i wszyscy pracownicy - niech to wybrzmi tu, z Zabrza - mogą być spokojni; ci, co chcą pracować w górnictwie - pracę znajdą, a ci którzy chcą już iść na wcześniejszą emeryturę poprzez urlopy pomostowe - mogą z tego skorzystać - dodał wiceminister.
Jak wynika z danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu, spośród blisko 8 tys. pracowników, którzy wraz z majątkiem wygaszanych kopalń od ubiegłego roku trafili do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, ponad 4,4 tys. skorzystało dotąd z osłon socjalnych – urlopów górniczych i odpraw. Skorzystanie z osłon umożliwia tzw. ustawa górnicza.
Jak informuje Polskie Radio Katowice, związkowcy z kopalni Makoszowy wysłali list do premier Beaty Szydło z prośbą o spotkanie. Strona społeczna podkreśla, że nie rozumie, dlaczego mimo ich wielu próśb, wciąż nie ma odzewu ze strony szefowej Rady Ministrów. Winą za zaistniałą sytuację obarczają wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego. Związkowcy podkreślają, że wciąż nie przedstawiono im żadnych rozwiązań trudnej sytuacji kopalni Makoszowy.
Przedstawiciel OPZZ Piotr Szumlewicz powiedział, że związkowcy niepokoją się o miejsca pracy górników. Związkowiec przypomniał, że w kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość obiecywało, że nie będzie likwidować miejsc pracy w górnictwie. Piotr Szumlewicz dodaje również, że górnicy zgodzili się już na pogorszenie warunków wynagrodzenia.
Analityk portalu Wysokienapięcie.pl, Bartłomiej Derski podkreśla, że sytuacja w górnictwie poprawiła się, ale wciąż jest trudna. Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej przypomina, że koszty wydobycia surowca są mniejsze niż rok temu. Nie wiadomo jednak, czy za mniejszymi kosztami kryje się restrukturyzacja i zwolnienia górników, czy też brak inwestycji w nowe technologie wydobycia. Zdaniem eksperta, rząd nie uniknie wygaszania kopalń. Jego zdaniem, górnicy będą mogli skorzystać z programu dobrowolnych odejść.