Ropa, Rosja, dolar i strefa euro - to cztery gorące obszary, które będą kształtować naszą rzeczywistość społeczno-gospodarczą w tym roku. Perspektywy rozwoju poszczególnych branż w przypadku Polski są zróżnicowane - wynika z raportu DNB Bank Polska i firmy doradczej Deloitte.
Analitycy tych instytucji wskazują na możliwość wolniejszego wzrostu inwestycji w naszym kraju, co będzie jednak rekompensowane przez wykorzystanie końcówki unijnych funduszy z budżetu 2007-13.
Rafał Antczak z Deloitte dodaje, że globalne ryzyka przenoszą się do nas głównie przez rynki finansowe.
- _ Wiemy, że rynki reagują dużo wcześniej niż gospodarka, ale ta reakcja czasami jest też dużo bardziej przesadzona, dlatego że wpływ pogorszenia się fundamentów ekonomicznych kraju na wschód od nas na nasze fundamenty ekonomiczne jest praktycznie żaden _ - tłumaczy Antczak.
Prezes DNB Bank Polska Artur Tomaszewski zaznacza, że w tym roku w Polsce do głosu ponownie dojdą branże proeksportowe.
- _ Mówię przede wszystkim o produkcji pojazdów samochodowych, a tak naprawdę części samochodowych, które będą rosły szybciej niż PKB i jakiejś części także produkcja artykułów spożywczych. Natomiast jeśli chodzi o pozostałe dziedziny, bardziej oparte o popyt krajowe, przede wszystkim handel detaliczny i hurtowy, telekomunikacja i informatyka, widać, że będą bardzo stabilne, wręcz stagnacyjne _ - wyjaśnia Tomaszewski.
Z raportu wynika poza tym, że już od tego roku możemy obserwować pojawienie się zjawiska, jakim jest deficyt siły roboczej. Liczba osób wchodzących na rynek pracy będzie bowiem niższa od liczby tych, którzy z niego wychodzą. W kolejnych latach zjawisko to będzie się pogłębiać.
Czytaj więcej w Money.pl