Wzrost płac, wraz z wzrostem cen ropy naftowej na rynkach globalnych będzie stopniowo przekładać się na wyższą inflację w Polsce, ale Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na podwyżki stóp procentowych nie wcześniej niż w 2020 roku - uważa Frank Gill, główny analityk agencji S&P Global Ratings na Polskę.
Według eksperta, polski rząd zdoła też utrzymać relację deficytu sektora rządowego i samorządowego na poziomie poniżej 2 proc. PKB w przyszłym roku, nawet jeśli zwiększy wydatki ze względu na harmonogram wyborczy
Agencja spodziewa się, że Polska dostosuje się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczącego Sądu Najwyższego, ale nawet, gdyby tak się nie stało - czego S&P nie zakłada - nie oznaczałoby to konieczności zmiany oceny wiarygodności kredytowej Polski.
- Gdyby Polska się nie zastosowała, to rozumiem, że potencjalnie naraziłaby się na kary. Pogorszyłoby to pozycję kraju w negocjacjach dotyczących funduszy strukturalnych z następnego unijnego budżetu. Ale nawet gdyby tak się stało, nie oznacza to konieczności podjęcia decyzji co do ratingu - podkreślił analityk.
- Aby nałożyć sankcje na jakiś kraj, Rada musi podjąć jednomyślną decyzję, a to nie wydaje się możliwe, biorąc np. pod uwagę wsparcie Węgier dla Polski - podsumował.
- Prognozujemy, że deficyt wyniesie poniżej 1 proc. PKB, a w przyszłym roku 1,5 proc. PKB. Spodziewamy się zatem pewnego poluzowania, co po części odzwierciedla bogaty harmonogram wyborczy. Ale po części także nasze przekonanie o lekkim spowolnieniu w światowym handlu Prognozujemy spowolnienie w polskiej gospodarce do 3,5 proc. w przyszłym roku. Ale spodziewamy się, że rząd utrzyma deficyt poniżej 2 proc. PKB - wskazuje Frank Gill.
Zastrzega, że nawet z deficytem na poziomie 2 proc. PKB, rząd byłby w stanie wprowadzić dodatkowe inicjatywy po stronie wydatków bez wpływu na stabilność w zakresie zadłużenia.
Odnosząc się do decyzji o podwyższeniu ratingu z 12 października, Gill wskazał, że agencja chciała w ten sposób docenić "niezwykle mocny wzrost PKB Polski", odnotowywany przy braku nierównowag makroekonomicznych.
- Kolejna niezwykła rzecz dotycząca polskiej gospodarki, to fakt, że jest ona bardzo otwarta, jak na gospodarkę tej wielkości. Sądzimy, że na koniec tego roku eksport będzie odpowiadał 55 proc. PKB, a nieco ponad dekadę temu stanowił połowę tej wysokości. Polska jest dziś bardziej otwarta niż Niemcy - powiedział analityk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl