Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko (na zdjęciu) zaprosił inwestorów zagranicznych do inwestowania w gospodarkę jego kraju i zapewnił, że trwający na wschodniej Ukrainie konflikt nie jest niebezpieczny dla prowadzenia biznesu na pozostałym terytorium.
We wtorek w Kijowie odbyła się jednodniowa Międzynarodowa Konferencja Wsparcia Ukrainy. Poroszenko oświadczył na niej, że najlepszym takim wsparciem byłyby inwestycje zagraniczne.
- Ktoś może powiedzieć, że istnieją bezpieczniejsze od Ukrainy miejsca do inwestowania, jednak jestem przekonany, że nie ma w świecie miejsca z takim potencjałem, który dotąd jest niewykorzystywany - mówił do uczestników konferencji.
Premier Arsenij Jaceniuk apelował o zwiększenie wsparcia finansowego dla Ukrainy, zwracając uwagę, że w ramach międzynarodowej pomocy makrofinansowej otrzymała ona dotychczas z zagranicy ok. 30 mld dolarów.
- Nie chcę niczego porównywać, ale Grecja otrzymała już 300 mld euro, a nie ma tam wojny, rosyjskich czołgów, ani nie walczy ona z państwem atomowym. My otrzymaliśmy w przybliżeniu 30 mld euro mając cztery razy więcej ludności niż Grecja - mówił szef ukraińskiego rządu.
Władze Ukrainy zwołały konferencję, by poinformować partnerów zagranicznych o stanie realizacji reform, w tym o walce z korupcją, i zaprosić inwestorów.
Unię Europejską reprezentował szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Z Polski w konferencji uczestniczyli wiceminister spraw zagranicznych Konrad Pawlik i wiceminister finansów Artur Radziwiłł.
Radziwiłł, który jest pełnomocnikiem rządu polskiego ds. wspierania reform na Ukrainie, ocenił, że najważniejszym oczekiwaniem inwestorów i krajów, które pomagają władzom w Kijowie, jest pokonanie korupcji.
- Najważniejsze na Ukrainie jest zwalczanie korupcji, czyli usunięcie korupcji z życia publicznego, i tutaj rząd wykonuje bardzo konkretne kroki, ale z drugiej strony zarówno Ukraińcy, jak i donorzy niecierpliwią się, bo chcielibyśmy wyleczyć tego raka jak najszybciej - powiedział.
Czytaj więcej w Money.pl