- Jesteśmy dalecy od euforii i tego, że nie mamy z kim przegrać - mówi w rozmowie z money.pl wicepremier Jarosław Gowin. Jak dodaje, to co się nie udało rządowi PiS, to wina... opozycji. - Gdybyśmy mieli bardziej wymagających oponentów politycznych, to może wcześniej niż po roku udałoby się zrealizować Konstytucję dla Biznesu - tłumaczy minister nauki i szkolnictwa wyższego.
- Nawet jeśli opozycja jest w stanie rozsypki, to zawsze rządzący mogą się potknąć o własne nogi - mówi Gowin.
Jak dodaje, każdemu rządowi przydaje się dobra opozycja, ale według niego obecnie takiej PiS i jego partia Porozumienie nie mają.
Według niego największym problemem obozu rządzącego jest on sam. Gowin narzeka na to, że rząd jest podzielony na obozy i nie potrafi działać razem.
- Tak jak poprzednie rządy utykamy w klątwie silosowości - mówi. Jako przykład takich problemów podaje Konstytucję dla Biznesu.
Pytany, czy nie było mu trudno dostać zgody ministra finansów na jego projekt ulgi B&R w wysokości 150 proc., stwierdza, że nie.
- Mateusz Morawiecki jest pierwszym ministrem finansów, który na naukę patrzy nie jak na koszt, ale jak na inwestycję - tłumaczy.
Dodaje, że pierwsza ustawa o innowacyjności została bardzo dobrze przyjęta przez przedsiębiorców. Skierowana do podpisu prezydenta druga ustawa - według Gowina - będzie jeszcze bardziej chwalona przez firmy.
Jego zdaniem wzrost gospodarczy w wysokości 5-6 proc. zapewnić mogą tylko innowacje. Przyznaje, że nie jest to tanie, bo ulga na badania i rozwój kosztować będzie budżet państwa ok. 1 mld zł w pierwszym roku obowiązywania.
- Za dwa, trzy lata z tego miliarda dla budżetu przyszło kilka miliardów dodatkowych przychodów - mówi.
Gowin liczy, że ustawa o innowacyjności przyczyni się do rozwoju wielu branż. Szczególnie jednak mogą być z niej zadowoleni przedstawiciele firm biotechnologicznych czy farmaceutycznych.
_ Rozmowa odbyła się podczas odbywającego się w Rzeszowie Kongresu 590. _