O tym, że PGNiG zamierza domagać się od byłych członków władz spółki 70 mln zł z tytułu naprawienia szkody, napisał we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".
Z relacji gazety wynikało, że według PGNiG na takie właśnie straty naraziły spółkę zaniechania zarządu kierowanego przez Grażynę Piotrowską-Oliwę. DGP napisał, że w opinii PGNiG Piotrowska-Oliwa miała być odpowiedzialna za ubytek w przychodach spółki od lipca 2012 do marca 2013 r. Od Mirosława Szkałuby PGNiG chce dochodzić kwoty 46,7 mln zł, od Grażyny Piotrowskiej-Oliwy i od Radosława Dudzińskiego po 26,7 mln zł, natomiast od Sławomira Hinca - 22,7 mln zł.
Dziennik napisał też, że według PGNiG szkody wyrządzone spółce wynikają z nienaliczania korekt związanych ze współczynnikiem ciepła spalania gazu. Wyjaśnił, że jakość dostarczanego gazu bywa różna, ale jeśli z jego spalania można zyskać więcej ciepła, niż zakładała umowa, to odbiorca powinien zapłacić więcej.
Gazeta napisała, że zasady obowiązywały od 2001 r. do 31 lipca 2014 r. w rozliczeniach z największymi odbiorcami gazu, czyli np. Zakładami Azotowymi w Puławach czy Tarnowie. W praktyce korekty związane z ciepłem spalania gazu nie były nigdy naliczane. W opinii gazety można przypuszczać, że owo nie naliczanie miało związek ze słabą kondycją spółek chemicznych, które są, podobnie jak PGNiG, pod kontrolą państwa.
W środę tuż przed walnym zgromadzeniem na stronie spółki pojawiła się informacja o zmianie projektu uchwały. Jak napisano, było to jego "doprecyzowanie".
Chodziło właśnie o punkt związany z dochodzeniem roszczeń "o naprawienie szkody wyrządzonej przy sprawowaniu zarządu od członków Zarządu PGNIG S.A., tj. od Radosława Dudzińskiego, Sławomira Hinca, Mirosława Szkałuby oraz Grażyny Piotrowskiej-Oliwy".
We wcześniejszej wersji mowa była o "wystąpieniu z powództwem przeciwko tym osobom w związku z nieprawidłowym rozliczaniem umów handlowych z odbiorcami gazu". W zmienionej wersji projektu uchwały zaproponowano "wystąpienie z wnioskami o zawezwanie do próby ugodowej, w związku z nieprawidłowym rozliczaniem umów handlowych z odbiorcami gazu". To właśnie ten projekt przyjęło środowe walne zgromadzenie.
Jak podaje czwartkowy "DGP", jest bardzo prawdopodobne, że sprawa ostatecznie i tak trafi do sądu, bo menedżerowie nie poczuwają się do winy.