Na całym świecie bony, które można zrealizować w supermarketach są dodatkiem do pensji. Tymczasem w Grecji pojawiły się jako część wypłaty, która pokrywa nawet 20 - 25 proc. wynagrodzenia. Według informacji rynkowych, coraz częściej nowo zatrudnione osoby w prywatnym sektorze o najniższej pensji otrzymują zapłatę w całości w talonach. Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy płacą wówczas niższe podatki, jest to też sposób na radzenie sobie z brakiem gotówki na rynku.
Specjaliści alarmują, że praktyka ta może się rozpowszechniać z powodu wysokich podatków i innych podwyższonych świadczeń wobec państwa. Dotyczy to głównie zatrudnionych, których pensja wynosi 300 - 400 euro brutto plus dodatkowo 130 euro w kuponach. Można je realizować w około 10 tysiącach sklepów i punktów usługowych, a w programie bierze udział ponad 4 tysiące firm, które przyjmują bony.
Grecja nie uniknie niezbędnych reform? Lekko nie jest
Grecja od dłuższego czasu zmaga się z problemami. - Jeśli Grecja chce pozostać członkiem strefy euro, musi realizować uzgodnione z wierzycielami reformy - oświadczył w grudniu minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble. To przeciwko nim niejednokrotnie Grecy protestowali. Chodzi o reformę emerytalną i zmiany w systemie podatkowym. Podwyższają one znacznie świadczenia na rzecz państwa, zmieniają opodatkowanie, które w przypadku niektórych grup będzie sięgać 45 procent. Obniżają też średnio o 25 procent przyszłe emerytury, a renty inwalidzkie - nawet o 40 procent. Więcej na ten temat czytaj TUTAJ.