Jak dowiedziało się nieoficjalnie Radio Łódź policjant przyznał się do winy.
Nadkomisarz Tomasz Klimczak poinformował, że wszczęto w tej sprawie postępowanie dyscyplinarne, a zebrane materiały zostaną też przekazane prokuraturze. Dodał, że funkcjonariusz drogówki komendy powiatowej, sierżant z 14 stoletnim stażem, jest podejrzany o popełnienie przestępstwa i naruszenie dyscypliny służbowej. Zapytany o motyw, powiedzial, że mogła być to po prostu głupota.
Słuchacz zauważył radiowóz, który w niebezpieczny sposób zmieniał pasy ruchu. Zaniepokojnony tym faktem zadzwonił na telefon alarmowy 112, a po kilku godzinach w jego poczcie głosowej pojawiła się wiadomość. Były to groźby i inwektywy pod jego adresem. Adresat gróźb próbował powiadomić o tym fakcie inny komisariat policji. Jednak stróż prawa, który przyjmował zgłoszenie poprzez policyjny telefon zaufania nie chciał uwierzyć w tę historię.
Dopiero po interwencji dziennikarza programu trzeciego PR, zastępca komendanta Głównego Policji nadinspektor Zbigniew Chwaliński zapewnił, że policjanci zamieszani w tę sprawę zostaną ukarani.