W analizowanym okresie miały miejsce dwa bardzo ważne wydarzenia gospodarcze. Polska wynegocjowała warunki członkostwa w UE, a Sejm przyjął budżet na 2003 r. z kilkoma poprawkami senackimi.
Inflacja kontynuowała trend spadkowy i osiągnęła kolejne minimum 0,9 proc. w skali roku. Produkcja przemysłowa dostarczyła nam sprzecznych informacji co do możliwości zaistnienia ożywienia gospodarczego: spadła w skali miesiąca o 5,9 proc., ale jednocześnie wzrosła w skali roku o 2,8 proc. Rosną ceny przemysłowe, co jest zwiastunem tego, że inflacja może wzrastać w pierwszym kwartale 2003 r., tym bardziej, że naruszone zostały zapasy żywnościowe, co może być drugim czynnikiem napędzającym inflację. Handel zagraniczny dostarcza dobrych informacji, ponieważ wzrasta eksport, a dynamika importu jest ograniczona. Eksport może stanowić siłę napędzającą gospodarkę w przyszłym roku, kiedy okaże się, że gospodarka światowa wychodzi z recesji.
Niepokojącym w gospodarce czynnikiem jest spadek zatrudnienia. Według informacji GUS rośnie średnie wynagrodzenie w kraju przy spadającym zatrudnieniu. Oznacza to ogólny spadek funduszu wynagrodzeń, czyli ogólny spadek popytu krajowego.
Bezrobocie pozostaje największym problemem społecznym i gospodarczym, co gorsze brak konkretnych propozycji na rozwiązanie tego problemu.
Wyczerpały się też możliwości oddziaływania na gospodarkę za pomocą polityki monetarnej. Dalsze obniżanie stóp procentowych nie wystarczy do ożywienia polskiej gospodarki. Pora na dokonanie zmian w polityce fiskalnej. Niezbędna będzie restrukturyzacja finansów publicznych, obniżenie stawek podatkowych z jednoczesnym uproszczeniem systemu podatkowego oraz realizacja robót publicznych, w tym budowa autostrad.
Dalszy fiskalizm polegający na zwiększaniu podatków nie przyniesie pożądanego efektu, jakim jest wyraźne ożywienie gospodarcze, idące w parze ze spadkiem bezrobocia.
Inflacja i ceny przemysłowe
Ceny towarów i usług w listopadzie 2002 roku spadły o 0,1 proc. Inflacja liczona rok do roku wyniosła w minionym miesiącu 0,9 proc. wobec 1,1 proc. w październiku, podał Główny Urząd Statystyczny. Nadal taniała żywność, miesiąc po miesiącu spadały też ceny paliw. Natomiast inflacja przemysłowa wyrażona wskaźnikiem cen produkcji – PPI spadła w listopadzie o 0,2 proc. w porównaniu z październikiem, jednocześnie wzrosła o 2,1 proc. licząc rok do roku – podał GUS.
Inflacja systematycznie spadała od lutego bieżącego roku dzięki spadkowi cen żywności, które odpowiadają za około 30 proc. koszyka inflacyjnego. Inflacja spadała też ze względu na niski popyt krajowy, który hamuje konsumpcję i popyt na różne towary i usługi, które stanowią czynniki napędzające inflację. Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że wzrost PPI obrazuje, że okres niskiej inflacji stopniowo zbliża się ku końcowi.
Trend ten najprawdopodobniej nie utrzyma się w najbliższych miesiącach, ponieważ w poprzednich miesiącach zanotowaliśmy wzrost wskaźników cen przemysłowych. Według Grzegorza Wójtowicza – członka Rady Polityki Pieniężnej – na dłuższą metę RPP powinna starać się utrzymać inflację rok do roku na poziomie 2,5 proc., dzięki czemu możliwe będzie spełnienie kryterium inflacyjnego wyznaczonego przez Traktat z Maastricht i wejście Polski do strefy euro.
Produkcja przemysłowa
Choć produkcja przemysłowa spadła o 5,9 proc. w listopadzie, to licząc rok do roku wzrosła o 2,8 proc. podał Główny Urząd Statystyczny. Dane o produkcji mogą sugerować, że nadchodzi ożywienie gospodarcze.
Wszystko wskazuje na to, że poziom produkcji przemysłowej został przez przedsiębiorców synchronizowany z popytem krajowym. W związku ze wzrostem optymizmu konsumenckiego notujemy wzrost produkcji przemysłowej.
Koniunktura gospodarcza
Według instytutu Ipsos-Demoskop badającego optymizm konsumentów, wskaźnik optymizmu (WOK) jest najwyższy od ponad dwóch lat. Wzrósł on w listopadzie o 1,21 pkt, po raz piąty z kolei, osiągając poziom 81,68 pkt. W listopadzie zyskał także na wartości (o 2,54 pkt) wskaźnik skłonności do zakupów i wyniósł 88,47 pkt.
Obok Ipsos-Demoskop Narodowy Bank Polski też zauważa lekką poprawę koniunktury. Eksperci NBP także przewidują poprawę koniunktury gospodarczej w czwartym kwartale. Wskazuje na to m.in. poprawa wskaźników koniunktury i znaczący wzrost produkcji przemysłowej w trzecim kwartale. Jednocześnie NBP wskazuje, że koniunktura za granicą jest nadal słaba.
Na podstawie powyższej oceny rynku, można wnioskować, że sytuacja gospodarcza kraju będzie stopniowo i powoli poprawiać się. Doprowadzi to do wzrostu gospodarczego w przyszłym roku na poziomie ok. 2,5 proc. jak wcześniej prognozowano.
Bezrobocie
Bezrobocie nadal pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Brak perspektyw wyraźnej poprawy sytuacji gospodarczej, zarówno w kraju, jak i za granicą spowoduje, że bezrobocie nadal pozostanie na bardzo wysokim poziomie. Zakładany w budżecie wzrost gospodarczy na poziomie 3,5 proc. w znikomy sposób przyczyni się do wykreowania nowych miejsc pracy, zwłaszcza w obliczu wyżu demograficznego i napływającej fali absolwentów, trafiających ma rynek pracy.
Rząd prognozuje, że bezrobocie będzie spadać od wiosny. Jest to możliwe, tylko ze względu na czynniki sezonowe, związane z pracami rolniczymi. Na razie bezrobocie jest nadal na wysokim poziomie 17,5 proc. Rynek prognozuje, że do końca roku bezrobocie może wzrosnąć do rekordowo wysokiego poziomu 18,4 proc. Wcześniej minister pracy Jerzy Hausner mówił, że stopa bezrobocia na koniec tego roku wyniesie poniżej 18 proc. My pozostajemy przy swoje ze bezrobocie jest o wiele większe (na poziomie 19,9 proc. według metody BAEL).
Handel zagraniczny
Według danych Narodowego Banku Polskiego dotyczących sytuacji w handlu zagranicznym, eksport wyniósł w październiku 3,157 mld dolarów, czyli wzrósł o 13,6 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem. Natomiast import wyniósł 4,163 mld dolarów, czyli wzrósł o 5,3 proc. licząc rok do roku. Deficyt handlowy wyniósł 1,006 mld dolarów i był o 14,3 proc. niższy niż w październiku 2001 r. Poza tym, deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł 562 mln dolarów wobec 534 mln dolarów we wrześniu po korekcie. Październikowy deficyt był nieznacznie większy niż oczekiwano, ale eksport wzrósł znacząco.
Dane te potwierdzają ożywienie gospodarcze, które przychodzi małymi krokami i może nie okazać się długotrwałe. Przyczyną zatrzymania tego procesu jest brak ożywienia w krajach importujących polskie towary oraz powolne przystosowywanie się polskich podmiotów do sytuacji recesyjnej.
Wzrost gospodarczy
Wzrost gospodarczy pozostaje znacznie poniżej magicznego poziomu 5 proc., czyli poziomu przy którym gospodarka kreuje nowe miejsca pracy. Nowe miejsca pracy służą napędzaniu koniunktury, ponieważ zwiększa się sprzedaż detaliczna, przedsiębiorstwa produkują więcej aby dopasować się do nowego popytu. Wszystko to przyczynia się do wzrostu gospodarczego. Wielu analityków miniony rok uważa za stracony, ponieważ rządowi lewicowemu nie udało się zrobić nic, by zmniejszyć bezrobocie.
Biorąc pod uwagę panującą recesję na rynkach światowych i w kraju, notujemy spadek PKB od 1998 r. poniżej 5 proc. W tym roku wzrost gospodarczy wyniesie ok. 1,5 proc., czyli dużo poniżej granicznej wartości 5 proc. W przyszłym roku PKB wzrośnie najprawdopodobniej do 2,5 proc., nic nie wskazuje, by koniunktura zarówno krajowa, jak i zagraniczna w przyszłości wzrosła znacząco. Ten nieznaczny 1-procentowy wzrost w porównaniu z 2002 r., będzie wynikiem poprawy koniunktury krajowej w świetle wejścia Polski do UE.
Finanse państwa
Jednym z sukcesów obecnego rządu jest idealny sposób realizacji założeń budżetowych. Według informacji ujawnionej przez Ministerstwo Finansów deficyt budżetowy po 11 miesiącach 2002 r. wyniósł 37,1 mld złotych, czyli 92,7 proc. planu rocznego. Wydatki po 11 miesiącach wyniosły 167,5 mld złotych, czyli 90,5 proc. planu całorocznego, zaś dochody 130,5 mld złotych, czyli 89,9 proc. planu.
Tak idealne wykonanie deficytu budżetowego było możliwe dzięki zwiększonym pożyczkom z rynków zagranicznych (trzykrotnie ponad to, co zakłada ustawa budżetowa) ze względu na śladowe ilości pieniędzy z prywatyzacji. Natomiast polityka fiskalna nadal przysparza kłopotów naszej gospodarce. Rząd nie dysponuje dostatecznymi nakładami pieniężnymi, aby zrealizować swój program. Nakładów brakuje praktycznie na wszystko, utrzymany został wysoki poziom wydatków centralnych, w szczególności tzw. – sztywnych. Bank Światowy udzieli Polsce w latach 2003 – 2005 pożyczek na łączną kwotę 1,3 mld USD. Pożyczki te posłużą do wspierania zacieśnienia średnioterminowej polityki fiskalnej, która powinna opierać się na lepszej kontroli wydatków. Reformy strukturalne, między innymi reforma sektora węgla kamiennego, według Banku Światowego doprowadzą do zmniejszenia presji fiskalnej i umożliwią zmianę struktury wydatków budżetowych.
Fiskalizm państwowy zwiększa się. Podczas rozpatrywania ustawy budżetowej Senat zaakceptował podniesienie w przyszłym roku składki na ubezpieczenia zdrowotne z 7,75 proc. do 8 proc., przez co składka będzie wyższa, ale podatnik będzie mógł sobie od podatku odpisać jedynie jak dotychczas tylko 7,75 proc. Pozostałe 0,25 proc. podatnicy będą musieli dopłacić z własnej kieszeni. Według wyliczeń, przedstawionych przez senatora Zbigniewa Religę z senackiej komisji polityki społecznej i zdrowia, najubożsi zapłacą miesięcznie 90 groszy, zaś najbogatsiok. – 6 złotych. Przez takie i inne rozwiązania systemowe, Polska jest jednym z bardziej obciążonych fiskalnie kandydatów do UE. Podwyższenie składek na ubezpieczenia zdrowotne i na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych spowoduje, że Polska stanie się jednym z najbardziej obciążonych fiskalnie kandydatów.
Wszystko wskazuje na to, że wicepremier i minister finansów ma trudny orzech do zgryzienia w przyszłym roku, jeśli chodzi o restrukturyzację finansów państwa. Bez wyraźnego cięcia w wydatkach sztywnych (czy likwidacji niepotrzebnych agend centralnych) trudno będzie mówić o restrukturyzacji finansów państwa.
Polityka monetarna
Narodowy Bank Polski kontynuuje ostrożną politykę monetarną i stopniowo obniża stopy procentowe. Na ostatnim posiedzeniu w grudniu RPP nie obniżyła stóp.
Wiadomością, która głośnym echem odbiła się na gospodarczej arenie była decyzja Ministerstwa Finansów o bezpośrednim uczestnictwie w rynku walutowym. Ministerstwo będzie skupowało waluty z rynku na obsługę zadłużenia zagranicznego. Ruch taki spowoduje zwiększoną podaż złotych na rynku i doprowadzi ewentualnie do osłabienia waluty krajowej. Naszym zdaniem, to jest dowód na to, że Ministerstwo wreszcie zgadza się z NBP, że osłabienia złotego można dokonać tylko za pomocą mechanizmów rynkowych. Zostało to potwierdzone przez ministra finansów Grzegorza Kołodkę, który powiedział, że Ministerstwo Finansów nie przewiduje obecnie zmian w reżimie kursowym, mimo iż uważa, że złoty jest obecnie przewartościowany. Zdaniem Kołodki kurs złotego jest obecnie przewartościowany z powodu nieprawidłowego układu stóp procentowych i ruchów spekulacyjnych. Minister dodał też, że w krótkim i średnim okresie rząd nie ma na to wpływu.
W listopadzie RPP obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych, czym dała sygnał, że obecny cykl obniżek dobiega końca. Od początku 2001 roku w 14 krokach RPP obniżyła główną stopę interwencji banku centralnego o 1225 pkt bazowych do 6,75 proc. Decyzja RPP wydaje się słuszna, ponieważ wszystko wskazuje na to, że polityka monetarna wyczerpała już swoje możliwości oddziaływania na gospodarkę. Teraz wiele zależeć będzie od narzędzi polityki fiskalnej.
Prognoza
Prognoza na styczeń 2003 r. będzie opierać się na fakcie, że w kraju notujemy początki wzrostu gospodarczego, a inflacja nadal pozostaje na bardzo niskim poziomie. Polska została praktycznie przyjęta w struktury UE a rząd planuje restrukturyzację finansów publicznych. Wszystko wskazuje na to, że styczeń 2003 będzie dobrym początkiem kolejnego roku.
Inflacja pozostanie na niskim poziomie, może nieznacznie wzrosnąć do poziomu 0,1 proc., co będzie spowodowane wzrostem aktywności gospodarczej podczas okresu świątecznego. Wiąże się z tym wzrost produkcji przemysłowej. Może natomiast wzrosnąć deficyt na rachunku obrotów bieżących ze względu na zdecydowanie większy import podczas świąt.