Rosyjski Acron negocjuje z Ministerstwem Skarbu Państwa sprzedaż swojego pakietu akcji w Grupie Azoty, największym polskim producencie chemii gospodarczej. Takie wiadomości podała Agencja Reutera na podstawie słów swojego informatora.
Jak podał w czwartek Reuter, Rosjanie prowadzą rozmowy z Ministerstwem Skarbu Państwa w sprawie przejęcia udziału w Grupie Azoty, co ujawniła osoba zbliżona do rozmów.
- Polska chce kupić pakiet akcji Acronu, problemem jest tylko finansowanie transakcji - powiedział informator. Rozmowy Rosjanie prowadzili już zresztą z poprzednim rządem.
Izraelsko-rosyjski przemysłowiec Wiaczesław Kantor zainteresował się przejęciem Azotów w 2012 roku. Jego spółka Acron, największy producent nawozów w Rosji, zgromadziła przez cztery lata 20 proc. akcji spółki.
Ten pakiet akcji po piątkowym spadku akcji o prawie 3 proc. wart jest 1,2 mld zł. Ministerstwo rozważa obecnie sposób w jaki rząd miałby przejąć akcje. Jedno ze źródeł Reutera podaje, że przejmować może państwowy potentat gazowy, PGNiG, który na koniec czerwca miał w gotówce 8,1 mld zł.
Jednocześnie jednak informator agencji z PGNiG wskazuje, że środki te miały być przeznaczone na ratowanie górnictwa węgla kamiennego.
Jak podaje Reuters ministerstwo ma też specjalny fundusz o wartości 4,8 mld zł, który może być wykorzystany na przejęcia notowanych na giełdzie spółek. Skarb Państwa ma obecnie 33-procentowy udział w Azotach.
Historia nieudanego przejęcia
Kupno znaczącego pakietu akcji w kontrolowanej przez państwo strategicznej spółce, rząd Tuska potraktował kilka lat temu jako próbę wrogiego przejęcia przez podejrzewanego o powiązanie z prezydentem Putinem przedsiębiorcę. Przejęcie groziło rezygnacją z usług innej państwowej spółki - PGNiG, bo Azoty są jednym z największych odbiorców gazu na krajowym rynku.
Nastawienie obecnej partii rządzącej do zarówno inwestorów zagranicznych, jak i samej Rosji oraz niebezpieczeństwo przejęcia przez rząd kontroli nad udziałami OFE (razem OFE mają prawie 20 proc. akcji) ostatecznie zniechęciły Wiaczesława Kantora do kontynuowania skupu akcji polskiego potentata nawozowego.
Wiaczesław Kantor obywatelem Izraela jest od 24 lat i próbując zdobyć przyczółek na polskim rynku, argumentował, że nie powinno się go wiązać z Putinem, przecież inwestował już Kanadzie oraz Chinach i tam jego działania nie budziły żadnych podejrzeń o rosyjskie powiązania.
Acron zgromadził przez cztery lata 20 proc. akcji Grupy Azoty. Zaczęło się od kupna za 103 mln dolarów 12 proc. akcji Azotów Tarnów w 2012 roku. Do końca tamtego roku zwiększył swój udział do 13,8 proc. i ogłosił wezwanie z planem przejęcia dwóch trzecich akcji.
Nie zgodził się na to Skarb Państwa, właściciel 32 proc. akcji oraz PZU (10 proc.). Wkrótce potem Azoty Tarnów złożyły wezwanie na akcje ZA Puławy. W tym celu wyemitowano za 1,5 mld zł akcje Tarnowa dla udziałowców Puław i... Skarb Państwa zwiększył kontrolę nad całością, a zmniejszył się udział Acronu.
Polskie władze nie dały się zwieść deklaracjom, że przejęcie ma prywatny charakter i Acron nie będzie realizował polityki Putina. Rosja to nie jest kraj, w którym można sobie ot tak kupić i z powodzeniem (16,7 mld rubli zysku netto w 2015 r.) prowadzić największą firmę nawozową, bez akceptacji władz i powiązania z nimi.
Małe szanse na sukces przejęcia skłoniły w końcu biznesmena do sprzedaży akcji. 24 maja zmniejszył swój udział w Grupie Azoty o 0,3 punktu procentowego. Taka transakcja nie przeszła bez echa, bo pakiet 0,3 proc. akcji, czyli 300 tysięcy sztuk to tyle samo, ile wynoszą zazwyczaj tygodniowe obroty akcjami Grupy Azoty. Dlatego w maju kurs spadł aż o 22 proc. po 10-procentowym spadku kursu w kwietniu.
Notowania akcji Grupy Azoty w 2016 r. src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1451602800&de=1473433800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=ATT&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&st=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Rosjanie mieli zresztą dodatkowy powód, żeby sprzedawać. Dotąd jedynym pożytkiem finansowym z posiadania akcji Azotów były dla nich dywidendy, dość oszczędnie wypłacane przez spółkę. W tym roku dywidenda była i tak dość wysoka, bo 83,3 mln zł (84 gr na akcję), ale to zaledwie 14 proc. zysku Grupy Azoty.
Jak wskazują analitycy spółka ma niskie zadłużenie i dużą zdolność do generowania gotówki, jednak i tak nie dzieli się zyskami z akcjonariuszami. Być może podzieli się, gdy tylko Acron opuści jej akcjonariat.