To kolejny duży zakup Lotosu w USA. W listopadzie przypłynął do Polski pierwszy statek z 600 tys. baryłek ropy. "Decyzja o zakupie surowca jest uwarunkowana efektywnością technologiczną i ekonomiczną. Obecnie co piąta baryłka ropy naftowej przerabianej w gdańskiej rafinerii Grupy Lotos pochodzi z kierunku innego niż wschodni" - napisała spółka w komunikacie.
Zbiornikowiec wypłynął już z portu Freeport, koło Houston w Teksasie, u wybrzeży Zatoki Meksykańskiej. Transport spodziewany jest w Gdańsku w połowie grudnia.
Dwa transporty z USA to łącznie 160 tys. ton ropy naftowej. Według danych za trzeci kwartał Lotos przerabiał w swoich rafineriach 928 tys. ton miesięcznie, więc ewentualny comiesięczny taki transport dawałby 9 proc. udziału. Dotychczas większość paliw Lotos wytwarzał na bazie rosyjskiej ropy Ural - od lipca do września b.r. było to 2402 tys. ton, czyli 86 proc. przerobu.
Lotos przypomniał jeszcze, że we wrześniu po raz pierwszy w ponad 40-letniej historii firmy sprowadził ropę z Kanady - było to 700 tys. baryłek (ponad 90 tys. ton). Wcześniej testował również ropę z Iranu, Arabii Saudyjskiej, Ameryki Łacińskiej czy Afryki Północnej i Zachodniej.
Lotos przeanalizował już prawie 200 gatunków ropy naftowej i zbiór ten systematycznie powiększa, dodano w komunikacie.
- Zanim dojdzie do zakupu nowego gatunku ropy, technolodzy Lotosu analizują charakterystykę (specyfikację) konkretnego gatunku. Kluczowe jest, aby przerób był opłacalny w aktualnej sytuacji rynkowej. Nie chodzi tylko o cenę samego surowca, ale też o to, ile wysokomarżowych produktów można z niego uzyskać - podała spółka.
Lotos chwali się, że nowoczesność zakładów pozwala mu na przerób szerokiej gamy gatunków ropy. Dodatkowo sytuację poprawia położenie rafinerii nad morzem i dość łatwy dostęp do transportu morskiego.
- Po kolejnych inwestycjach gdańska rafineria uzyskała większe możliwości przerobu różnych gatunków surowca sprowadzanych w ramach zakupów spotowych. Tę elastyczność dodatkowo zwiększy znajdujący się w realizacji Projekt EFRA o wartości ponad 2,3 mld zł, dzięki któremu spółka mocno ograniczy produkcję ciężkiego oleju opałowego, uzyskując dodatkowo ponad 900 tys. ton wysokomarżowych produktów, co szacuje się wygenerować dodatkową marżą w wysokości ok. 2 dol. na baryłce - podała spółka.