Od ponad dwóch tygodni ekonomiści i obserwatorzy rynkowi czekali na najnowsze statystyki GUS dotyczące produkcji w przemyśle, a więc w sektorze, który jest fundamentem każdej liczącej się gospodarki. Miały zweryfikować ostatnie fatalne odczyty indeksu PMI.
Przypomnijmy, że na początku grudnia ankieta przeprowadzana wśród kilkuset menedżerów polskich firm przez Markit Economics pierwszy raz od ponad 4 lat wskazała na spodziewane spowolnienie w przemyśle. Obrazujący wyniki ankiety indeks PMI spadł poniżej granicy okrągłych 50 pkt.
Według ankiet, w listopadzie koniunktura w polskim sektorze przemysłowym znacznie się pogorszyła. Liczba nowych zamówień, wielkość produkcji i zatrudnienie uległy zmniejszeniu. Liczba nowych zamówień eksportowych spadła czwarty miesiąc z rzędu, choć w wolniejszym tempie. Nastroje w sektorze nadal się pogarszały i były najsłabsze od początku 2013 roku, co uzasadniano oczekiwanym spowolnieniem gospodarczym w kraju jak również szerzej, w Europie.
GUS w środowym raporcie wskazuje, że produkcja przemysłowa rośnie rok do roku, ale coraz wolniej. W listopadzie wyhamowanie było szczególnie widoczne. Zwyżka wyniosła 4,7 proc. wobec 7,4 proc. w październiku.
W stosunku do listopada ubiegłego roku wzrost produkcji sprzedanej odnotowano w 31 spośród 34 działów przemysłu, m.in. w produkcji urządzeń elektrycznych - o 16,5 proc., w gospodarce odpadami i odzysku surowców - o 13,2 proc., w wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną, gaz,itp. oraz w produkcji papieru i wyrobów z papieru - po 9,6 proc. Produkcja napojów rośnie w tempie 7,7 proc., a wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych - o 7,3 proc.
Spadek produkcji sprzedanej przemysłu, w porównaniu z listopadem ubiegłego roku, wystąpił w 3 działach. W produkcji wyrobów farmaceutycznych - o 28,8 proc., skór i wyrobów skórzanych - o 13,1 proc. oraz w wydobywaniu węgla kamiennego i brunatnego - o 6,5 proc.
Najnowsze dane wypadają słabo, choć nie aż tak źle, jak przewidywali ekonomiści. Podobnie jak miesiąc wcześniej okazali się przesadnymi pesymistami. Średnia prognoz zakładała wzrost produkcji przemysłowej o 3,6 proc., a więc o 1,1 pkt proc. wolniej niż w rzeczywistości.
A jeszcze nie tak dawno temu przemysł rósł w tempie nawet ponad 10 proc. Takie dane podawał GUS w połowie tego roku. Teraz wydaje się, że powrót do takiego tempa rozwoju będzie bardzo trudny, a być może nawet niemożliwy. Tym bardziej, że ekonomiści od dłuższego czasu podkreślają, że szczyt koniunktury polska gospodarka ma za sobą.
Według ostatnich prognoz ekspertów NBP, w przyszłym roku wzrost PKB spadnie z około 4,8 proc. w tym roku do 3,6 proc. w 2019 roku i 3,4 proc. w 2020 roku. Spadać ma zarówno popyt krajowy, spożycie gospodarstw domowych i nakłady inwestycyjne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl