Program 500+ zaczął działać od kwietnia ub.r. Wtedy do urzędów wpłynęły pierwsze wnioski. Można powiedzieć, że dopiero od czerwca wypłaty ruszyły pełną parą, ale już w maju na konta rodzin kierowano z budżetu duże przelewy. Efekt oddziaływania programu na dynamikę gospodarki powinien być więc widoczny jeszcze w kwietniu.
I faktycznie. Jak podał w czwartek GUS sprzedaż detaliczna wzrosła o 8,1 proc. rok do roku w cenach bieżących. Nie jest to wynik tak dobry jak w marcu, kiedy wzrost był aż 9,7-procentowy, ale nadal można powiedzieć, że to zadowalające dane.
To jednak nieco mniej, niż oczekiwali analitycy. Prognozy czternastu ekonomistów ankietowanych przez ISBnews wahały się od 6,1 proc. do 11,1 proc. wzrostu, przy średniej na poziomie 8,7 proc. wzrostu.
- Dane z polskiego przemysłu i handlu są obciążone wahaniami sezonowymi - przesunięcia Wielkanocy - więc ich słabość nie powinna niepokoić - komentuje Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
Dużo więcej niż przed rokiem wydawaliśmy na paliwa - aż o 20,2 proc., więcej też przeznaczyliśmy na farmaceutyki i kosmetyki - o 12,9 proc. To pierwsze wynika ze wzrostu cen ropy na światowych giełdach, a drugie - po prostu pogoda ostatnio była dużo gorsza niż w zeszłym roku.
Jak podawaliśmy w czwartek, pensje w przedsiębiorstwach wzrosły w kwietniu o 4,1 proc. Z najnowszych danych GUS wynika, że średnia płaca w przedsiębiorstwach, zatrudniających co najmniej 10 osób, spadła w ubiegłym miesiącu do 4 489 zł z 4 577,86 zł w marcu, choć w skali roku wyraźnie wzrosła. Niższa dynamika wynagrodzeń najwyraźniej przełożyła się na nieco mniejszą od oczekiwań aktywność konsumentów w sklepach.
Produkcja przemysłowa w dół
Dużo bardziej niepokoić mogą jednak wyniki produkcji przemysłowej. Spadła w kwietniu o 0,6 proc. rok do roku i to najgorszy wynik od października ub.r. Po bardzo dobrym kwietniu, kiedy wykazano aż 11,1-procentowy wzrost, czyli najwyższy od końcówki 2010 roku, można było się spodziewać kontynuacji odbicia w górę, to jednak nie nastąpiło.
Dynamika produkcji przemysłowej src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1460703600&de=1460730600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=S%26P&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&w=605&h=284&cm=1&lp=3&rl=1"/>
Czternastu analityków ankietowanych przez ISBnews szacowało, że produkcja sprzedana przemysłu odnotowała od 0,5 proc. do 3,5 proc. wzrostu rdr, przy średniej w wysokości 2,2 proc. wzrostu. Jak widać żaden nie przewidywał spadków.
"Kwietniowe dane z polskiej gospodarki okazały się nieco słabsze od oczekiwań" - komentują analitycy Banku Millennium. "Słabsze wyniki kwietnia nie są zaskoczeniem, ponieważ niekorzystnie na koniunkturę w minionym miesiącu oddziaływał negatywny efekt kalendarzowy i mniejsza liczba dni roboczych w stosunku do roku ubiegłego. W danych za marzec efekt kalendarzowy działał natomiast pozytywnie. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w solidnym tempie 4,0 proc. rdr, choć wyhamowała wyraźnie w stosunku do marca, kiedy ten wzrost wyniósł 8,1 proc. rdr".
"Zawaliło" górnictwo. Produkcja spadła w tej branży o aż 5,9 proc. Przetwórstwo przemysłowe też jednak nie mogło cieszyć się wzrostem - dynamika wyniosła minus 0,8 proc.
Dużo lepiej radziła sobie branża budowlana - wzrost był 4,3-procentowy, licząc rok do roku. Ekonomiści szacowali tu średnio wzrost o 5,06 proc. Dobry miesiąc zaliczyła też energetyka, zyskując 4,8 proc.
"Oczekujemy, że efekty kalendarzowe przyczynią się do nieznacznego spadku dynamiki PKB w drugim kwartale. Druga połowa roku, m.in. z uwagi na oczekiwane przez nas wyraźne odbicie inwestycji, powinna jednak przynieść ponowne przyspieszenie dynamiki PKB" - komentują analitycy PKO BP.
Ekonomiści Banku Millennium uważają, że dane nie zmieniły znacząco obrazu polskiej gospodarki i "utrzymanie wzrostu PKB w całym roku na poziomie zbliżonym do 4 proc. wydaje się wysoce prawdopodobne" - podali.