Biedronka od kilku lat dominuje w handlowym krajobrazie Polski. Na mapie ciężko znaleźć miejsce, gdzie w bliskiej odległości nie ma charakterystycznego żółtego sklepu. W kategorii dyskontów nie ma sobie równych. Skutecznie walczy też o klientów z innymi zagranicznymi graczami, licznie obecnymi na naszym rynku.
Na konkurencyjnym rynku coraz mocniej rozpycha się jednak polska marka Dino, która w tegorocznym rankingu dziesięciu najlepszych polskich sieci przygotowanym przez Kondej Marketing zajęła pierwsze miejsce. Pokonała Piotra i Pawła, który ma problemy.
Analizując najważniejsze statystyki okazuje się, że Dino staje się poważnym zagrożeniem dla biznesu Portugalczyków, a w niektórych aspektach jest nawet lepszy.
Ceny w Biedronce rzutują na marże
Adrian Górniak, analityk Domu Maklerskiego BDM, porównując obie spółki wskazuje, że Jeronimo Martins generuje niższe marże, a sama Biedronka jest mniej rentowna od Dino. Oczywiście wynika to m.in. z faktu, że działa ona w obszarze dyskontów, a polska sieć ma nieco inny format, mniej nastawiony na konkurencję cenową.
Z najnowszego raportu DM BDM wynika, że sieć Biedronka ma rentowność na poziomie 7,3 proc. Dino może się pochwalić około 8,3-8,5 proc. W uproszczeniu można powiedzieć, że ze 100 zł wydanych w markecie, zysk dla właściciela to 7,30 zł lub około 8,50 zł. Na tym samym kliencie Dino zarabia więcej.
Rentowność biznesu Dino i Biedronki
źródło: DM BDM
Na wykresach widać, że od 2014 roku systematycznie rośnie wartość sprzedaży w sieci Dino. Wolniejszy przyrost i mniej jednoznaczny notuje Biedronka. Od kilku lat też polskie sklepy mogą się pochwalić nieco większą rentownością.
Eksperci dodają jednak, że zdecydowanie większa powierzchnia sklepów Biedronki (o około 70 proc.) powoduje, że wyższa jest również sprzedaż przypadająca na pojedynczy sklep (o około 150 proc.). Dysproporcja jest istotnie mniejsze, gdy weźmiemy pod uwagę sprzedaż przypadającą na metr kwadratowy sklepu (o około 40 proc. na korzyść Biedronki).
Ogółem przychody Dino na tle konkurenta są wciąż zdecydowanie mniejsze. W polskiej sieci przychody zbliżają się do 2 mld zł kwartalnie. Tymczasem w Biedronce w trzecim kwartale 2018 przekroczyły 12 mld zł.
Przychody ze sprzedaży Dino na tle Biedronki (w mln zł)
źródło: DM BDM
Różnica w sprzedaży obu sieci powinna z czasem maleć. Ze względu na większy przyrost liczby sklepów w Dino niż w Biedronce oraz zauważalnie większą dynamikę wzrostu sprzedaży w już istniejących marketach.
W latach 2016-2017 porównywalna sprzedaż w Dino rosła w coraz szybszym tempie, przekraczając nawet 20 proc. rocznie. W tym samym czasie przychody w Biedronce rosły stabilnie w okolicach 10 proc. rocznie. Spowolnienie w tym roku znacząco obniżyło dynamikę, ale dla polskiej sieci ciągle jest ona blisko 10 proc., a u konkurenta spadła w okolice zera.
Sprzedaż porównywalna (lfl) Dino i Biedronki
źródło: DM BDM
Dino rośnie jak na drożdżach. Inwestorzy doceniają
Eksperci zwracają uwagę na znacznie szybsze tempo otwarć nowych placówek przez Dino. Na telekonferencji wynikowej zarząd Dino wskazał, że od października do grudnia spółka zamierza otworzyć około 70 nowych sklepów. W tym samym czasie plany Biedronki zakładały powstanie 40-50 placówek.
W okresie 9 pierwszych miesięcy tego roku Biedronka otworzyła 54 nowe sklepy (powiększając sieć o 27 placówek netto). W tym samym czasie na mapie Polski Dino zaznaczył 120 nowych punktów sprzedaży.
Czytaj więcej:href="https://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/handel-dino-polska-markety-sprzedaz-wyniki,45,0,2420781.html">Dino dodaje okrągły miliard złotych
Biedronka to największa sieć detaliczna w Polsce. Na koniec września liczyła 2850 placówek przy 895 sklepach z logiem Dino. Średnio na jeden sklep portugalskiego właściciela przypada około 650 metrów kwadratowych, a polskiej marki niecałe 400 metrów kwadratowych. To przekłada się na około 4,5 mln zł kwartalnego przychodu na sklep Biedronki i około 1,8 mln zł w Dino.
Sprzedaż w pojedynczych sklepach i ich powierzchnia
źródło: DM BDM
Duży potencjał tkwiący w Dino dostrzegają inwestorzy, nie tylko z kraju. Najlepiej widać to po notowaniach akcji na warszawskiej giełdzie. W tym tygodniu wycena całego biznesu Dino sięgała 9,5 mld zł. To prawie 2,5 mld zł więcej niż rok wcześniej. To oznacza wzrost o niecałe 6 mld zł, a więc niemal potrojenie kapitalizacji w porównaniu z kwietniem 2017 roku, gdy spółka Dino Polska debiutowała na GPW.
Dla porównania Jeronimo Martins jest warte około 6,5 mld, ale euro, czyli blisko 28 mld zł. Trzeba jednak pamiętać, że wynika to nie tylko z działalności Biedronki, ale i kilku innych mniejszych sieci w Portugalii.
Na polu giełdowym po raz kolejny widać, że Dino depcze po piętach rywalowi. Podczas gdy wartość rynkowa marki Dino rośnie, w tym roku akcje Jeronimo Martins dołują. Od stycznia straciły ponad jedną trzecią ceny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl