Do zatrzymań w śledztwie nadzorowanym przez warszawską prokuraturę okręgową doszło we wtorek w Katowicach, Bielsku Białej oraz powiatach częstochowskim i chrzanowskim. Prowadzący nie wykluczają kolejnych i powiększenia listy zarzutów.
W Krakowie trwają czynności z zatrzymanymi - to głównie biznesmeni prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą lub członkowie władz spółek, które korzystały z nierzetelnych faktur.
CBA podejrzewa te osoby o to, że stworzyły grupę przestępczą, zajmującą się wystawianiem nierzetelnych faktur i ich sprzedażą. Na ich podstawie zaniżano zobowiązania podatkowe VAT i CIT. Miało również dochodzić do przywłaszczania pieniędzy i wyłudzania środków unijnych.
Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA potwierdził zatrzymania i przypomniał, że w 43-osobowej grupie jest były poseł Jan C. oraz Artur J. i Krzysztof M., którzy mieli dokonać uszczupleń podatkowych na ok. 60 mln zł "wypranie" ok. 14 mln zł. Inny zatrzymany wcześniej Maksymilian G. usłyszał zarzut sprawstwa kierowniczego przestępstw zarzuconych J. i M.
W tej sprawie zatrzymano też m.in. Roberta K. i przedstawiono mu zarzuty posłużenia się do rozliczenia podatku VAT nierzetelnymi fakturami, co miało uszczuplić zobowiązania podatkowe o ponad 420 tys. zł. W przypadku K. zajęto mu samochód terenowy o wartości ok. 250 tys. zł.
Funkcjonariusze z Delegatury CBA w Łodzi wpadli na trop warszawskiego biznesmena Łukasza P., który oficjalnie prowadził firmę doradztwa gospodarczego i był prezesem założonej przez siebie fundacji. - Miał doradzać innym firmom, jak płacić mniejsze podatki - przypomniał Kaczorek.
- Okazało się, że robił to w nielegalny sposób, a proceder był trudny do wykrycia dla służb skarbowych - faktury krążyły między firmami, były rejestrowane, odpowiednio +opakowane+ księgowo - tłumaczył.
Łukasza P. CBA zatrzymało w listopadzie 2016 r. podczas operacji specjalnej- na gorącym uczynku, gdy wziął 445 tys. zł za fikcyjne faktury opiewające na 1,7 mln zł. Jeszcze tego samego dnia CBA zatrzymało 12 osób biorących udział w nielegalnej działalności. W śledztwie okazało się, że to jeden z zatrzymanych przez CBA i aresztowany przez sąd Tomasz S., miał zorganizować sieć spółek zarejestrowanych w Polsce, na Cyprze i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
- Te spółki wystawiały faktury dokumentujące pozorne transakcje gospodarcze, które służyły do wyłudzenia dotacji unijnych, ale głównie do zaniżania zobowiązań podatkowych VAT i CIT. Ustalenia śledczych wskazują, że dochodziło także do tzw. prania pieniędzy. Transferowano pieniądze przez szereg firm polskich i zagranicznych - poinformował Kaczorek.
Po takim obrocie gotówkę wypłacano członkom zarządów spółek, z których środki wypłynęły. Według CBA nie zawsze całe zarządy spółek brały udział w nielegalnym postępowaniu - niektórzy menadżerowie działali na własną rękę i, korzystając z "lewych" faktur przywłaszczali sobie pieniądze.