Tak źle w handlu zagranicznym nie było od pięciu lat. Według danych GUS, w grudniu import był dużo wyższy niż eksport. I nie tyle chodzi o rosnące ceny sprowadzanych paliw. To eksporterzy nawalili.
W całym ubiegłym roku polskie firmy wyeksportowały towary o wartości 203,7 mld euro. To historyczny rekord i byłoby się z czego cieszyć, gdyby nie to, że grudzień był fatalny.
W ostatnim miesiącu roku eksport z Polski miał wartość 16 mld euro. To aż 1,9 mld euro mniej niż w listopadzie i trzeci najgorszy wynik miesięczny ubiegłego roku.
Co więcej, import spadł tylko nieznacznie i utrzymał się na dość wysokim poziomie 17,4 mld euro. W ten sposób minus w obrotach towarowych z zagranicą wyniósł aż 1,4 mld euro. To jeden z najgorszych wyników w historii. Gorzej ostatnio było też w grudniu, ale 2012 roku.
Jednym z głównych powodów jest wzrost cen ropy - ta wzrosła w 2017 r. o 17 proc. w dolarach. Co za tym idzie skoczyły też ceny płacone przez Polskę nie tylko za ropę, ale i importowany gaz. Widać to m.in. po dynamice kwot wydawanych na sprowadzanie towarów z Rosji -wzrost był o 26,5 proc. w skali całego roku. W samym tylko grudniu 2017 r. w porównaniu z grudniem roku poprzedniego import z Rosji wzrósł o aż 58 proc.
Mocno rosły też ilości towaru sprowadzanego z Włoch - w grudniu import zwiększył się o 45 proc. rdr. W statystykach widać też transporty gazu i ropy z USA, które dotarły pod koniec roku do Polski - import z największej gospodarki świata wzrósł w grudniu o aż 30 proc. rok do roku, a w całym 2017 r. o 16 proc. i była to po Rosji druga największa dynamika importu.
A co się stało z eksportem? Holandia w grudniu kupiła od nas o aż 20 proc. mniej towarów niż rok wcześniej. Spadał też eksport do naszego drugiego partnera handlowego, czyli Czech (o 2,5 proc.) i choć nadrabiał to kierunek francuski i brytyjski (odpowiednio +16,2 proc. i +9,5 proc.), to w podsumowaniu nie wyszło za dobrze.
W skali całego roku udało się nam jeszcze wykazać lekką nadwyżkę w handlu zagranicznym. Było to jednak zaledwie 400 mln euro.
Największe nadwyżki zyskujemy w handlu z Niemcami i Wielką Brytanią - odpowiednio 8,9 i 8,2 mld euro w całym 2017 roku. Na dużym minusie jesteśmy w handlu z Chinami, które mimo że są drugim krajem importowym dla Polski, to nie mieszczą się nawet w pierwszej dziesiątce odbiorców naszych towarów. O 7 mld euro wyższy był import z Rosji niż eksport do tego kraju. Pod koniec roku wyszliśmy też na minus z Włochami.