Money.pl: Rozpoczął się końcowy etap przygotowań do wykorzystania blisko 70 mld euro przyznanych Polsce na lata 2007-2013. Wystartowały negocjacje z Komisją Europejską… Czy samorządy i administracja rządowa są przygotowane na wykorzystanie unijnych dotacji?
Danuta Hübner, komisarz UE ds. polityki regionalnej: Po wyborach rozmawiałam z wieloma prezydentami miast i samorządowcami. Z różnych niepokojów, które istnieją, ten o jakość administracji jest dość duży.
Początkowy okres nowego samorządu i nowego podejścia może być bardzo trudnym, ale i bardzo ważnym okresem. Mam nadzieję, że znajdzie się sposób, aby zatrudnić dużo dobrych, mądrych ludzi w urzędach marszałkowskich, a wojewodowie nie zostaną pozbawieni dobrych kadr.
Rzeczywiście jest to problem i będziemy tego pilnować i zastanawiać się jak jeszcze można pomóc w tym obszarze. Bardzo dużo będzie zależało od ludzi.
Money.pl: Jak *w tych przygotowaniach *Polska wypada na tle innych krajów Europy?
D.H.: Zupełnie przyzwoicie. Do tej pory właściwie nie można nas było z nikim porównać. Często próbowano robić to ze Słowenią czy Estonią, ale ciągle jednak jest to jak porównywanie z Ursynowem czy może raczej z całą Warszawą.
Polska złożyła już sporą część dokumentów. Te wyzwania, które są przed nami są o wiele bardziej poważniejsze. Nie możemy zachłysnąć się tym, że niczego do tej pory nie utraciliśmy. Musimy pamiętać, że szans i odpowiedzialności jest coraz więcej. Coraz więcej jest inwestycji. Dlatego muszą być odpowiedni ludzie w samorządach i w ministerstwie. Musi być między nimi dobra koordynacja i dobra współpraca. Myślę, że jesteśmy na dobrej ścieżce. Żebyśmy sobie tylko nie strzelali w nogę, bo jako społeczeństwo lubimy sobie czasem to zrobić.
Money.pl: Powtarza pani, że jest kilka ważnych elementów, którym trzeba się przyjrzeć i je poprawić. To m.in. dobra administracja, dobre prawo sprzyjające efektywności i rynek pracy. Z tym ostatnim jest chyba najwięcej problemów?
D.H.: Absolutnie jest to fundamentalny problem na najbliższe lata. Rynek pracy w Polsce tak naprawdę nie został jeszcze zreformowany, w sposób, który umożliwiłby obniżenie kosztów zatrudnienia i ułatwienie funkcjonowania na rynku nie tylko pracobiorcom, ale i pracodawcom.
*Hübner: *Brakuje nam wykształconych rąk do pracyPo drugie, musimy zdecydowanie patrzeć na rynek pracy jako na rynek na którym znajduje się kapitał ludzki, a nie ludzie. Trzeba poważnie inwestować w wykształcenie, podnoszenie kwalifikacji. Koniecznością jest zwrócenie uwagi na to, że kiedy płace będą rosnąć, żeby utrzymać konkurencyjność, musi rosnąć produktywność pracy. Bez inwestowania w przedsiębiorstwa, zwiększania innowacyjności, nie damy rady.
Rozmawiałam ostatnio z Rumunami, którzy mówili, że Polska wcale nie jest dla nich atrakcyjnym krajem, że „wolą do Hiszpanii”. Mówią, że łatwiej jest nauczyć się języka, że płace są znacznie wyższe, więc trzeba myśleć także o uatrakcyjnianiu naszego rynku. Jeżeli ktoś ma przyjść do nas musimy go odpowiednio zachęcić. Nie mówiąc już o ściąganiu Polaków, którzy wyjechali za granicę.