Money.pl: Rząd przygotował autopoprawkę do budżetu na 2006 rok, czy przedsiębiorcy są zadowoleni z takiego podziału pieniędzy?
Henryka Bochniarz, prezydent PKPP Lewiatan: Ta autopoprawka niczego nie zmienia w stosunku do budżetu przygotowanego przez ministra Mirosława Gronickiego. Już wtedy uważaliśmy, że przygotował on całkiem niezły budżet. Zobaczymy teraz jak będzie on realizowany, ponieważ najważniejsze jest to, na ile deklaracje znajdą pokrycie w faktach.
Money.pl: Czy ta autopoprawka wychodzi naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców, czy raczej nie?
H.B.: Trzymanie się kotwicy budżetowej jest dla nas szalenie ważne. Mamy już swoje doświadczenia i wiemy, że jedno się deklaruje, a drugie się robi. Najwięcej zastrzeżeń mamy do sfery przychodów, bo w sprawie wydatków już jest więcej konkretów. Trzeba więc czekać na następne posunięcia rządu.
Money.pl: Jakie są nastroje przedsiębiorców wobec dotychczasowych deklaracji rządu?
H.B.: Po raz pierwszy od wielu lat, wśród przedsiębiorców dominuje duży stan niepewności i oczekiwania. Widać, że przedsiębiorcy nie bardzo wiedzą jak podejść do informacji, które dostają, na ile to co było deklarowane w kampanii wyborczej będzie realizowane teraz i w następnych latach. Myślę więc, że im szybciej te wątpliwości będą rozwiane, tym lepiej. Mam poczucie traconych możliwości. Chciałabym mieć większa jasność co do tego co się w przyszłości zdarzy. Pewność, że deficyt będzie ograniczany, że wchodzimy do strefy euro, że jest szansa na uzyskanie funduszy strukturalnych. Wtedy przedsiębiorcy byliby dużo bardziej aktywni.
Money.pl: Jakich więc działań od rządu oczekiwaliby teraz przedsiębiorcy?
H.B.: Najważniejsze jest przyjęcie harmonogramu wejścia Polski do strefy euro. To bardzo ustabilizowałoby kurs i małym przedsiębiorcom poważnie obniżyło koszty transakcyjne. Istotna jest sprawa VAT-u. Ta ustawa mogłaby być już zmieniana, bo tutaj nie ma terminu uchwalania nowelizacji do 30 listopada. Wszystkie deklaracje rządu są na takim poziomie ogólności, że z jednej strony nie budzą wielkiego pesymizmu, ale też nie mamy na tyle konkretnych decyzji, żeby stwierdzić, że warunki do rozwoju przedsiębiorczości będą lepsze.
Money.pl: W jaki sposób Konfederacja będzie przekonywała rząd, żeby przeszedł od słów do czynów?
H.B.: Chcielibyśmy zrobić bilanse otwarcia z poszczególnymi ministrami. Mamy bardzo wiele gotowych projektów legislacyjnych, w tym dotyczących deregulacji. Chcemy zrobić spotkanie z minister Grażyną Gęsicką, ponieważ w sprawie funduszy strukturalnych przygotowaliśmy trzy konkretne raporty. Chcemy spotkać się z ministrem Piotrem Woźniakiem, ponieważ mamy prawie gotową ustawę o promocji gospodarczej. Mamy coś, co można dać ekspertom ministerialnym i zobaczyć, czy nadaje się to do wykorzystania. Nie chcemy siedzieć i krytykować. Mamy doświadczenie i ekspertyzy. Kładziemy je na stole i liczymy, że ktoś będzie chciał to wykorzystać.
Pytała: Donata Wancel