Rząd holenderski poinformował dziś, że zwrócił się do Międzynarodowego Trybunału Praw Morza, by doprowadzić do zwolnienia 30 ekologów zatrzymanych w Rosji we wrześniu podczas protestu w obronie środowiska na Morzu Barentsa, a także ich statku.
Pasażerom i załodze pływającego pod holenderską banderą statku _ Arctic Sunrise _, których aresztowano na dwa miesiące, grozi do 15 lat więzienia za czyn zakwalifikowany przez rosyjski Komitet Śledczy jako piractwo.
18 września, operując z pokładu pływającego pod holenderską banderą _ Arctic Sunrise _, działacze Greenpeace'u usiłowali wdrapać się na należącą do rosyjskiego koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
, która zatrzymała statek i odholowała do Murmańska.
Aktywiści Greenpeace'u odrzucają oskarżenia o piractwo i zagrożenie dla bezpieczeństwa pracowników platformy wiertniczej. Podkreślają, że ich protest był akcją pokojową, a _ Arctic Sunrise _ nie naruszył 500-metrowej strefy bezpieczeństwa wokół platformy.
Władze holenderskie spodziewają się, że Trybunał Prawa Morza, który ma siedzibę w Hamburgu, zajmie się sprawą w ciągu trzech tygodni.
Czytaj więcej w Money.pl