Holenderscy liberałowie zamierzają także przedstawić taką opinię w Brukseli.
Liberałowie, którzy uważają, że Komisja Europejska zbyt pobłażliwie potraktowała w raportach kraje kandydackie, domagają się, by Bruksela ostro oceniła
każdego kandydata i stopniowo przyjmowała do Unii tylko te kraje, które spełnią wszystkie warunki członkostwa.
Lider liberałów Gerard Zalm, były minister finansów w rządzie premiera Wima Koka, w dziesięciostopniowej skali przygotowanie Polski ocenił jedynie na cztery plus. Złe oceny otrzymały także Litwa i Słowacja. Czechy - według Zalma - plasują się na granicy, natomiast gotowe do członkostwa są Węgry, Malta i Słowenia.
Stanowisko liberałów w sprawie poszerzenia Unii wywołało awanturę w holenderskicm gabinecie. Liberałowie nie wykluczją wyjścia z koalicji, jeśli chadecy z premierem Janem Balkanende nie ugną się pod ich argumentami. Lista Pima Fortuyna jest w tej sprawie podzielona.
Pojutrze, holenderski rząd zbierze się po raz drugi, by przygotować wspólne stanowisko Holandii w
sprawie poszerzenia.