Wskaźnik wyprzedzający koniunktury lekko wzrósł w listopadzie o 0,1 pkt., co wskazuje na kontynuację tendencji stagancyjnych w I połowie 2003 roku - wynika z badań Marii Drozdowicz z BIEC.
Bureau for Investements and Economic Cycles (BIEC) prognozuje, że w pierwsze miesiące 2003 roku upłyną pod znakiem kontynuacji tendencji z końca 2002 roku, a więc utrzymywania się stagnacji.
"Przełomowe może być drugie półrocze, zwłaszcza jeśli poprawie ulegnie sytuacja gospodarcza na świecie. Można również spodziewać się napływu nowych inwestycji bezpośrednich z zagranicy w przededniu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej" - napisał BIEC w komentarzu do wskaźnika.
Nadzieje na poprawę BIEC wiąże z napływem nowych zamówień w przedsiębiorstwach, chociaż dynamika napływu tych zamówień słabnie, a dotychczasowy wzrost dotyczył głównie eksportu.
Szybki wzrost eksportu był, w dużym stopniu, efektem restrukturyzacji firm i poprawy efektywności pracy, ale w 2002 roku wydajność pracy rosła coraz wolniej.
Wzrostu konsumpcji i spadek wartości depozytów osób indywidualnych BIEC mniej wiąże z "przejadaniem" oszczędności, ale raczej z rosnącą liczbą supermarketów, które oferują tańsze towary i ocenia, że wzrost sprzedaży może być tylko pozorny. Spadek oszczędności jest też efektem opodatkowania zysków z lokat bankowych.
Według ośrodka dla uzyskania trwałego, wysokiego wzrostu gospodarczego niezbędne są reformy systemu podatkowego w kierunku jego uproszczenia i zmniejszenia obciążeń podatkowych oraz reformy finansów publicznych, kontynuacja prywatyzacji, ograniczenie korupcji i naprawa niewydolnego sądownictwa.