Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że już w 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą na całym świecie. Dziś cierpi na nią ponad 350 mln ludzi, w Polsce 1,5 mln. Raport Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie nie pozostawia złudzeń, ta cywilizacyjna choroba każdego roku obciąża budżet państwa kwotą 3,5 mld złotych. Tymczasem można te straty ograniczyć w dość prosty sposób.
Jak wynika z raportu Uczelni Łazarskiego do kosztów związanych z leczeniem trzeba jeszcze doliczyć ogromne straty, które ponoszą firmy w związku z utratą produktywności i wydajności chorych. Tylko w 2013 roku z powodu depresji chorzy pozostawali na zwolnieniu 3,8 mln dni. Dodatkowo w tym samym okresie 1,6 mln dni pozostawali w domach w związku z nawracającymi zaburzeniami depresyjnymi. WHO ostrzega, że te liczby będą tylko stale rosnąć.
Rzeczywiście, co roku coraz więcej pracowników pozostaje na zwolnieniu z tego powodu. Często są to absencje kilkutygodniowe i dłuższe, nawet półroczne. W przypadku braku rezultatów leczenia nierzadko też taki pracownik po prostu rezygnuje z etatu.
Europejska Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy też zwraca uwagę na to, że depresja oznacza obniżoną wydajność nawet kiedy jej przebieg nie wymaga zwolnienia lekarskiego. Oblicza się nawet, że chorzy na te same czynności statystycznie potrzebują o 5,6 godzin tygodniowo więcej od swoich kolegów. W analizach produktywności firm można to przeoczyć, ale rocznie może to generować na europejskim rynku pracy straty rzędu 616 milionów euro, czyli 2,7 mld zł.
Stres i wielogodzinna praca sprawiają, że depresja dotyka coraz młodszych. Jak pokazują statystyki, diagnozowana jest przede wszystkim u ludzi między 20 a 40 rokiem życia. Czyli tych, którzy paradoksalnie powinni być najbardziej twórczy i produktywni. Coraz większa świadomość tego problemu sprawia, że pracodawcy zaczynają poszukiwać metod skutecznej profilaktyki antydepresyjnej. Najczęstszym przykładem jest tu zapewnianie oprócz pakietów medycznych, kart uprawniających do darmowego korzystania z basenów czy siłowni.
To może być zadziwiająco skuteczne, bo jak przekonują naukowcy, to właśnie sport jest bardzo skutecznym antydepresantem. Każdy wysiłek powoduje, że w ludzkim organizmie zwiększa się stężenie endorfin czyli naturalnych hormonów szczęścia, a także serotoniny, której obniżony poziom może powodować zaburzenia depresyjne. Wspólny trening w grupie generuje też interakcje społeczne i daje poczucie wsparcia. Te czynniki też pozytywnie wpływają na zestresowanych i zagrożonych depresją.