58 proc. nastolatków potwierdza, że osoby z ich otoczenia były ośmieszane i poniżane w sieci. Ale żeby uczyć ich ostrożności w internecie, najpierw nauczyć się jej muszą... sami rodzice. Rozmawiali o tym eksperci podczas dwunastej już odsłony konferencji "Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w internecie".
Pewna dziewczynka - 13-latka ze Śląska - wysłała swojej szkolnej sympatii nagie zdjęcia. Chłopiec miał jednak słabe hasło do skrzynki mailowej i zdjęcia przejęli internauci na co dzień przesiadujący w tzw. darknecie(ciemna strona sieci, do której można wejść za pomocą odpowiednich narzędzi; w dużym stopniu zapewniająca anonimowość). Postanowili się "zabawić" i porozsyłać roznegliżowane fotki znajomym dziewczyny z Facebooka. Sprawa rozniosła się po szkole i sąsiedztwie. Rodzice dziewczynki natychmiast zmienili jej szkołę, zaprowadzili do psychologa, przez kilka miesięcy walczyli o jej równowagę. Niestety, nie udało się...
Ośmieszanie to oczywiście niejedyny problem. Sieć jest pełna niebezpieczeństw. 17-letnia Kelly Kerkenbush z USA wrzuciła na Twittera zdjęcie swej pierwszej karty kredytowej. Widać było jej numer, a nastolatka dodała, że trzycyfrowy kod CVC2/CVV2 jest taki sam, jak jej data urodzenia. Długo nie trzeba było czekać. Te dane wystarczą w niektórych sklepach do transakcji. Po kilku dniach do domu Kelly zaczęli przyjeżdżać kurierzy. Jeden internauta zamówił jej konsolę Xbox, inny wiertarkę, jeszcze inny – wibrator. Karta Kelly została wyczyszczona do cna. Internauci nie mieli litości.
Dlatego w Warszawie po raz kolejny spotkali się eksperci technologiczni, urzędnicy państwowi, nauczyciele, przedstawiciele organizacji pozarządowych zajmujących się bezpieczeństwem dzieci w sieci. Organizowaną przez NASK konferencję otworzył minister cyfryzacji Marek Zagórski. - Podejmujemy to wyzwanie wspólnie, dzieląc się doświadczeniami. Jednym z przykładów jest OSE – Ogólnopolska Sieć Edukacyjna. To przełomowy program dla nowoczesnej edukacji cyfrowej i szansa na budowanie kompetencji uczniów w nowym świecie technologii - podkreślił.
OSE to program zbudowania sieci szkół z bezpłatnym, szybkim i darmowym internetem. Na razie jest ich kilkaset, docelowo wszystkie mają być do niego podłączone.
Ale zanim to nastąpi, trzeba oswajać dzieci z technologiami inaczej. Z badań NASK wynika bowiem, że aż 58,1 proc. nastolatków deklaruje, że spotkała się z ośmieszaniem i poniżaniem w stosunku do swoich znajomych w sieci. Rozpowszechnianie kompromitujących materiałów na temat kolegów zauważyło 33,3 proc. badanych. Pedofilia? W zeszłym roku eksperci z NASK otrzymali prawie 14 tys. zgłoszeń o treściach tego typu w sieci – część z nich dotyczyła filmików, większość zdjęć.
Oczywiste, że takie zachowania są wielkim problemem, ale pierwszy dzień konferencji przyniósł przewrotny wniosek – dorośli muszą sami wiele się nauczyć. - To być może pierwsza w historii świata sytuacja, gdy to dzieci są mentorami swoich rodziców. One naprawdę potrafią być krytyczne, urodzili się w sieci. To my, dorośli, jesteśmy w tej sieci imigrantami - zauważyła Petra Pfannes, kierowniczka działu ochrony osób małoletnich w ALM GbR Die Medienanstalten – berlińskim organie regulującym krajowe media.
John Carr, doradca Rady Europy ws. praw dziecka w środowisku cyfrowym dodał: - Tylko przez ostatnich kilka dni social media i ich wpływ były na czołówkach największych brytyjskich gazet. Zapomnijcie o brexicie! Nikogo to nie obchodzi. Wszyscy interesują się, jak funkcjonować w sieci. I dzieci wcale nie są w tej kwestii najgorzej poinformowane.
Dowodem na to może być, chociażby... protest dzieci w Hamburgu. Na początku września zorganizowały one uliczny przemarsz, by zaapelować do rodziców o ograniczenie korzystania ze smartfona."Pobaw się ze mną, a nie ze swoim smartfonem", "Teraz twoja kolej, wyłącz telefon!" – to niektóre z haseł niesionych na sztandarach przez maluchów.
Kto powinien "naprawić" internet? Tu – według panelistów i ekspertów występujących pierwszego dnia konferencji – odpowiedzialność powinni wziąć wszyscy. - Młodzi ludzie, choć tak sprawni w korzystaniu z sieci, potrzebują wsparcia świata dorosłych. Rodziców, by uważnie i odpowiedzialnie wprowadzali ich w świat online i zawsze służyli wsparciem, biznesu, żeby dbał o bezpieczeństwo swoich usług, nauczycieli, pedagogów, aby prowadzili działania profilaktyczne, wskazywali pozytywne strony sieci oraz podejmowali interwencje w niepokojących sytuacjach - podkreśla Anna Rywczyńska z NASK, koordynatorka Polskiego Centrum Programu Safer Internet.
Można też i warto działać oddolnie, co udowadnia Przemysław Staroń, nauczyciel z II Liceum Ogólnokształcącego w Sopocie i wykładowca Uniwersytetu SWPS. Na lekcjach etyki i filozofii wykorzystuje najrozmaitsze technologie. Na przykład prosi ich, by wysłali wiadomość z wybraną sentencją filozoficzną do dowolnej osoby z Messengera. Efekty potrafią rozbawić do łez, co widać poniżej:
- Internet zawsze będzie istniał. Trzeba się z tym pogodzić i to wykorzystać. Dzieci uciekają do sieci, być może dlatego, że tam mają namiastkę przyjaźni. Dlatego najważniejsze, by być obok młodego człowieka, by mu towarzyszyć także w sieci - tłumaczy Staroń, który z uczniami kontaktuje się m.in. przez Snapchata.
To tam mogą np. usprawiedliwić się z porannej nieobecności na filozofii. Tak jak zrobiła to przeziębiona uczennica Angelika Wlazłowska. Pisząc Staroniowi na Snapchacie, że jej nie będzie, z refleksją podkreśliła: "Myślę, więc śpię".
Snapchat/Print Screen
W środę, 19. Września, drugi dzień konferencji "Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w internecie". Początek wykładów i dyskusji o godz. 9 w warszawskim hotelu Novotel przy ul. 1 sierpnia. Udział w niej jest bezpłatny, ale wymagana jest rejestracja na stronie www.saferinternet.pl.