Wygrana kandydata republikanów Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wywołała falę spadków na giełdach. Jak twierdzą maklerzy, nikt nie brał na poważnie możliwości, że miliarder wygra z Hillary Clinton. Na czerwono zamknęły się giełdy w Azjii, spadki notują też europejskie parkiety, także ten w Warszawie. Fala nie doszła jeszcze do samej Ameryki, ale można przypuszczać, że i tak sesja nie przebiegnie spokojnie.
Świadczy o tym choćby tzw. indeks strachu. Mniej potoczna nazwa to Indeks zmienności, czyli Volatility Index - VIX. Najprościej mówiąc, wskazuje on oczekiwaną przez inwestorów zmienność indeksu S&P500 w najbliższych trzydziestu dniach. W praktyce rośnie w okresie zawirowań, a stabilizuje się w okresach politycznego i ekonomicznego spokoju.
Wygrana Trumpa wywołuje u komentatorów stan daleki od stabilności. Widać to w odczycie indeksu, który 9 listopada gwałtownie podskoczył.
Odkąd indeks strachu istnieje, czyli od 1993 r., rzeczywiście im wyższe poziomy notował VIX, tym bardziej spadał S&P500. Zobaczymy, jak będzie tym razem.