Ten kraj jest zaliczany do grona azjatyckich tygrysów, ze względu na zapoczątkowany w latach 80. gwałtowny rozwój. Teraz jednak znacząco osłabł - gospodarka rozwija się najwolniej od 6 lat, a połowa populacji wciąż żyje za mniej niż 2 dolary dziennie. Ceny żywności gwałtownie rosną, na czele z chilli, narodową przyprawą, bez której nie może obejść się tamtejsza kuchnia. Indonezja jest na krawędzi - i nie widać perspektyw na poprawę.