Nie kilka tysięcy złotych rocznie, ale raczej kilkaset wyniosą rządowe dopłaty do oszczędności gromadzonych w ramach Indywidualnych Kont Mieszkaniowych - wynika ze słów Kazimierza Smolińskiego, wiceministra infrastruktury. - Na przykład przy 5-procentowej dopłacie to by pozwoliło zgromadzić około 14 mld zł na kontach - mówił w programie #dziejesienazywo wiceminister. Dodał, że kształt IKM powstaje w uzgodnieniu z Ministerstwem Finansów. Możliwe jest także, że oszczędzający na cele mieszkaniowe nie zapłacą tzw. podatku Belki.
Rząd zaprezentował na początku czerwca program Mieszkanie+. Poza powstaniem czynszówek i pomocy w budowie lokali komunalnych, zakłada on także powstanie polskiego odpowiednika kas mieszkaniowych. Banki mają tworzyć Indywidualne Konta Mieszkaniowe, a każdy kto będzie chciał oszczędzać na cele mieszkaniowe, będzie mógł odkładać w nich swoje pieniądze. Państwo dodatkowo do nich dołoży.
- Chcemy zrobić preferencje dla rodzin z dziećmi. Im więcej dzieci, tym dopłata będzie trochę większa. Nie dyskryminujemy nikogo, każdy dostanie dopłatę, natomiast rodziny z dziećmi więcej - mówił Smoliński.
Wiceminister przyznał, że za wcześnie dziś na mówienie o konkretach. Przyznał, że rząd bliższy jest opcji procentowej niż kwotowej. Dodał, że będzie też górna granica oszczędności, a dopłaty raczej nie będą niższe niż 5 proc. rocznie.
- Myślę, że gdzieś o takich dopłatach możemy myśleć. Analizy są prowadzone. Na naszym rynku 5 proc. to jest kwota dobra. Zaletą tego systemu jest stałe oprocentowanie - stwierdził.
W trakcie ogłaszania programu Mieszkanie+ minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk mówił, że dopłaty mogą sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych rocznie. Przy 5-procentowej premii trzeba by odkładać co najmniej 2 tys. złotych miesięcznie. Smoliński wyjaśniał, że będą to kwoty mniejsze niż padły podczas prezentacji.
- Mówimy o tych maksymalnych kwotach, które mogą być dostępne dla rodzin wielodzietnych. Na dzisiaj to są pewne założenia, o których nie chciałbym w szczegółach mówić bo nie mamy ustaleń z Ministerstwem Finansów. To są pieniądze z budżetu - dodawał Smoliński.
Stwierdził też, że na początku programu premia może być mała, by sprawdzić ile osób jest nią zainteresowanych. Współtwórca programu Mieszkanie+ przyznał, że rozważana jest też kwestia zdjęcia z oszczędzających obowiązku płacenia podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki). Zgodzić na to musi się jednak Ministerstwo Finansów.