Mimo drożejącego nawet o 8 proc. masła, w lipcu średni poziom cen w Polsce był o 0,2 proc. niższy niż w czerwcu - wynika z najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego. Inflacja liczona w skali roku wzrosła zaś z 1,5 do 1,7 proc. Największe różnice w cenach widać w przypadku żywności oraz odzieży i obuwia.
Potwierdziły się wstępne wyliczenia GUS. Po czterech miesiącach spadającej inflacji, lipiec przyniósł wzrost wskaźnika. W czerwcu ceny rosły w tempie 1,5 proc. rok do roku, by miesiąc później podwyżki przyspieszyły do 1,7 proc. To jednak wciąż poziom wyraźnie niższy niż w lutym, gdy inflacja wynosiła 2,2 proc.
Inflacja w Polsce na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1470913145&de=1502402400&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=inflacja&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Inflacja to wskaźnik bardzo uśredniony. W poszczególnych grupach towarów różnice w cenach na przestrzeni roku bywają znacznie większe. Największe podwyżki GUS odnotował w zakresie cen żywności (4,7 proc.). Wyrównały się mniej więcej ceny paliw, które w poprzednich miesiącach wyróżniały się dynamiką.
W lipcu tego roku paliwa nawet lekko potaniały. Średnio o 0,1 proc. Jest jedna kategoria towarów, za które płacimy wyraźnie mniej. To odzież i obuwie, których ceny spadły przeciętnie o 5,7 proc. w skali roku.
Zmiany cen w skali roku w poszczególnych kategoriach towarów i usług | |
---|---|
kategorie towarów i usług | Zmiana cen w procentach |
*Ogółem * | +1,7 |
*Żywność, napoje bezalkoholowe i alkoholowe oraz wyroby tytoniowe: * | +3,7 |
- Żywność i napoje bezalkoholowe | +4,4 |
- Żywność | +4,7 |
*Napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe * | +1 |
*Odzież i obuwie * | -5,7 |
*Mieszkanie: * | +1,5 |
- Użytkowanie mieszkania i nośniki energii | +1,9 |
- Nośniki energii | +1,4 |
- Wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego | +0,2 |
*Zdrowie * | +1,1 |
*Transport * | -0,8 |
- W tym paliwa do prywatnych środków transportu | -0,1 |
*Łączność * | +1,7 |
*Rekreacja i kultura * | +2,3 |
*Edukacja * | +1 |
*Restauracje i hotele * | +2,3 |
*Inne towary i usługi * | +2,2 |
źródło: GUS |
Powyższa tabela pokazuje zmiany cen w porównaniu z lipcem ubiegłego roku. Względem czerwca, a więc miesiąc do miesiąca, GUS nie odnotował tak dużych zmian. Co ciekawe, nie mieliśmy jednak do czynienia z podwyżkami. Ceny minimalnie spadły. Średnio o 0,2 proc.
Co drożeje, a za co płacimy mniej?
W lipcu, w związku z dalszą wyprzedażą kolekcji sezonowej, ceny obuwia obniżyły się w miesiąc o 4,5 proc., a odzieży - o 3,1 proc. Tańsze okazało się też tankowanie. Statystyki odnotowują stawki mniej więcej o 1,7 proc. niższe.
Minimalnie potaniało w porównaniu z poprzednim miesiącem też jedzenie (o 0,2 proc.). Największe przeceny były w warzywach (o 7,5 proc.) i owocach (o 0,9 proc.). Mniej niż w czerwcu konsumenci płacili za cukier (o 0,6 proc.) oraz ryż (o 0,1 proc.).
W lipcu podrożało natomiast masło (aż o 7,8 proc.), mąka (o 1,6 proc.), mięso (przeciętnie o 1 proc., w tym drób - o 3,1 proc., wieprzowina - o 0,8 proc., wędliny - o 0,6 proc. i cielęcina - o 0,4 proc., przy spadku cen wołowiny o 0,1 proc.).
Droższe niż przed miesiącem były makarony (o 1 proc.), ryby i owoce morza (o 0,6 proc.), a także artykuły w grupie "mleko, sery, jaja" (przeciętnie o 0,5 proc.).
W lipcu ceny napojów bezalkoholowych były niższe niż przed miesiącem o 0,1 proc. Mniej niż w czerwcu płacono za kawę (o 0,1 proc.). Więcej płacono za wody mineralne lub źródlane, herbatę oraz soki warzywne i owocowo-warzywne (po 0,1 proc.).
W porównaniu z poprzednim miesiącem zanotowano wzrost cen napojów alkoholowych o 0,3 proc. oraz wyrobów tytoniowych o 0,1 proc.
Z zadowoleniem najnowsze dane na temat cen przyjmą ekonomiści NBP. Nadrzędnym celem dla banku centralnego, zapisanym nawet w ustawie, jest dbanie o stabilny poziom cen w gospodarce. Za optymalną wielkość inflacji, która sprzyja rozwojowi gospodarczemu, uważa się 2,5 proc. z możliwym odchyleniem na poziomie 1 pkt proc. w górę i w dół. Siódmy miesiąc z rzędu cel ten jest więc realizowany.
Przypomnijmy, że wcześniej przez długi czas był problem ze wskaźnikiem inflacji, który przyjmował ujemne wartości. Taki stan utrzymywał się od połowy 2014 roku prawie do końca 2016 roku. Wcześniej, w latach 2011-2013, mieliśmy inflację, z tym że albo poniżej 1,5 proc., albo powyżej 3,5 proc.
Co dalej z inflacją?
Prognozy NBP zakładają, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest stopniowy, ale bardzo powolny wzrost wskaźnika. W tym roku ma wynieść średnio 1,9 proc., w przyszłym 2 proc., a dopiero w 2019 roku przyspieszyć do 2,5 proc.
Zgodnie z założeniami NBP, ceny żywności wzrosną o 3,8 proc. w 2017, o 2,5 proc. w 2018 i o 2,4 proc. w 2019 roku.
W tym tygodniu swoje prognozy na nieco krótszy okres czasu przedstawił też PKO BP. Ekonomiści banku spodziewają się, że do listopada inflacja pozostanie w umiarkowanym trendzie wzrostowym, a w grudniu i na początku 2018 roku nastąpi wpływ efektu wysokiej bazy, co może ukształtować inflację poniżej 1,5 proc.
Według PKO BP, inflacja zbliży się trwale do celu NBP na poziomie 2,5 proc. dopiero w drugiej połowie przyszłego roku.