Ceny w Polsce spadają już piętnasty miesiąc z rzędu. Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, we wrześniu deflacja wyniosła 0,8 procent rok do roku. Tempo spadku powoli maleje, ale według ekspertów będzie ona obecna jeszcze przez kilka miesięcy.
Spadek cen we wrześniu jest jest zgodny z prognozami analityków oraz z odczytem wstępnym zaprezentowanym przez GUS 30 września. Największy wpływ na spadek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały w tym okresie niższe ceny dotyczące transportu (o 10 procent), odzieży i obuwia (o 4,4 procent).
Deflacja, czyli spadek cen w ujęciu rocznym trwa w polskiej gospodarce od lipca ubiegłego roku. Według ekspertów Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, w kolejny miesiącach to zjawisko nadal będzie widoczne.
"W ostatnim czasie tempo spadku wskaźnika wyraźnie wyhamowało w porównaniu do roku ubiegłego oraz pierwszej połowy bieżącego roku. Nie oznacza to jednak, że w najbliższych miesiącach pożegnamy się z deflacją. Spodziewać się można jedynie nieco wolniejszego spadku cen konsumpcyjnych wyrażonych wskaźnikiem CPI a w miesiącach gdy ceny rosną z przyczyn sezonowych wskaźnik ten może nieznacznie wzrosnąć" - czytamy w raporcie.
Inflacja w Polsce na przestrzeni ostatnich 3 lat
Źródło: money.pl, na podstawie danych GUS
Według GUS, ceny we wrześniu spadły nie tylko w stosunku do września ubiegłego roku, ale także w stosunku do sierpnia tego roku. Były one niższe o 0,3 procent.
Deflacja w polskiej gospodarce stanowi spory problem dla Rady Polityki Pieniężnej. Jej nadrzędnym celem jest bowiem stabilizowanie cen na poziomie 2,5 proc. z możliwym odchyleniem +/- 1 pkt. procent. Do spełnienia tego celu wykorzystuje ona m.in. stopy procentowe.
Szef NBP, Marek Belka mówił ostatnio, że inflacja powoli będzie zbliżała się do tzw. celu inflacyjnego. Jak wskazuje lipcowy raport NBP, jeszcze w tym roku będziemy mieli do czynienia z deflacją, ale w przyszłym ceny wzrosną 1,5 proc.
Według ministra finansów deflacja powinna ustąpić pod koniec roku. - Na przełomie listopada i grudnia przewidujemy ustąpienie deflacji, a na koniec roku poziom inflacji sięgający, a nawet przekraczający, 0,4 proc. To jest powolny powrót do celu inflacyjnego NBP, który będzie bardzo widoczny pod koniec tego roku i jeszcze mocniej w następnym. To w dużej mierze dzięki doskonałej sytuacji na rynku pracy - powiedział Mateusz Szczurek.
koniec z deflacją, ceny wzrosną