W lutym ceny w sklepach były średnio o 2,2 proc. wyższe niż w lutym 2016 roku - wynika z raportu Głównego Urzędu Statystycznego. To już trzeci miesiąc silnych podwyżek, licząc rok do roku. NBP uspokaja jednak, że inflacja powinna ustabilizować się na nieco niższym poziomie niż obecny.
To już trzeci miesiąc z rzędu, gdy rośnie tempo wzrostu cen. W grudniu były one średnio o 0,8 proc. wyższe niż rok wcześniej. W styczniu podwyżki były na poziomie 1,8 proc., a według najnowszych wyliczeń wynoszą 2,2 proc. To najwyższy poziom od 2012 roku.
Inflacja w Polsce na przestrzeni ostatnich 5 lat src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1331730237&de=1489446000&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=inflacja&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Duże podwyżki w skali roku nie dziwią ekonomistów, którzy w większości spodziewali się takiego obrotu spraw. Trzynastu ekspertów ankietowanych przez agencję ISBnews obstawiało wynik w zakresie od 1,9 do 2,2 proc.
Oczywiście zmiana cen nie jest aż tak bardzo zauważalna przez klientów, bo ci nie pamiętają ile płacili za produkty rok temu. Dla nich bezpośrednim porównaniem jest bardziej okres miesięczny. W tym czasie średnio zwiększyły się o 0,3 proc.
Co drożało, a za co zapłaciliśmy mniej?
Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały w okresie miesięcznym wyższe ceny żywności (o 1,1 proc.) oraz w zakresie rekreacji i kultury (o 0,9 proc.). Z kolei niższe ceny odnotowano w przypadku odzieży i obuwia o odpowiednio 1,7 i 2,2 proc.
W kategorii "żywność" najbardziej podrożały warzywa (o 6,4 proc.), owoce (o 2,5 proc.) oraz ryż (o 1 proc.). Więcej niż przed miesiącem konsumenci płacili też, choć w mniejszej skali za tłuszcze roślinne, ryby i owoce morza oraz artykuły w grupie „mleko, sery, jaja”. Pieczywo i cukier podrożały o 0,3 proc.
Za wyroby tytoniowe należało zapłacić o 1 proc., a za napoje alkoholowe o 0,2 proc. więcej niż w poprzednim miesiącu.
Nie wszystko drożało. Mniej niż przed miesiącem konsumenci płacili za makarony i produkty makaronowe (o 0,2 proc.) oraz za mięso (przeciętnie o 0,1 proc.). Ceny napojów utrzymały się na tym samym poziomie co w styczniu.
Ceny towarów i usług związanych z mieszkaniem wzrosły w lutym o 0,1 proc. Z kolei za najem mieszkania płaciliśmy średnio o 0,7 proc. więcej. Ceny nośników energii były niższe niż w poprzednim miesiącu (przeciętnie o 0,1 proc., w tym gazu - o 0,9 proc., energii cieplnej - 0,2 proc., przy wzroście cen opału - o 0,6 proc.).
Opłaty związane ze zdrowiem były wyższe niż w styczniu o 0,2 proc.. Podrożały usługi lekarskie (o 0,6 proc.), stomatologiczne (o 0,4 proc.) i szpitalne (o 0,3 proc.). W lutym wzrosły także ceny wyrobów farmaceutycznych oraz urządzeń i sprzętu terapeutycznego (po 0,1 proc.).
Stabilizacja cen ropy na początku roku sprawiła, że miesiąc do miesiąca aż tak mocno nie były odczuwalne podwyżki w zakresie transportu(o 0,4 proc.). Więcej niż w poprzednim miesiącu płacono za usługi transportowe (o 3,1 proc.), oraz paliwa do prywatnych środków transportu (przeciętnie o 0,2 proc., w tym za gaz ciekły - o 0,6 proc., benzynę - o 0,3 proc. przy utrzymujących się na poziomie notowanym w poprzednim miesiącu cenach oleju napędowego). Obniżyły się natomiast ceny samochodów osobowych (o 1,1 proc.).
Spośród innych towarów i usług, w lutym uwagę zwracała duża podwyżka miesiąc do miesiąca w zakresie usług finansowych świadczonych przez banki i inne instytucje. Wyniosła średnio 5,6 proc.
NBP uspokaja. Wzrost cen wyhamuje
Rosnące ceny nie tylko uszczuplają portfele. Inflacja sprawia, że trzymanie pieniędzy w przysłowiowej skarpecie jest nieopłacalne, a nawet na koncie w banku oprocentowanie jest już często niższe niż wynosi tempo podwyżek. Na początku roku średnio w banku można było z oszczędności wycisnąć około 1,5 proc. Nie uwzględniając podatku Belki jest to już 0,7 pkt proc. poniżej tempa wzrostu cen.
Jak długo dynamika inflacji będzie rosnąć? Według opublikowanego w poniedziałek "Raportu o inflacji" przygotowanego przez Narodowy Bank Polski wzrost cen powinien wyhamować.
Inflacja konsumencka wyniesie średnio 2 proc. w 2017 roku i 2018 roku oraz wzrośnie do 2,3 proc. w 2019 roku - wynika z centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP. To oznaczałoby, że utrzyma się poniżej docelowej wartości, która jest ustalona od lat przez bankierów na poziomie 2,5 proc.
Według NBP inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniesie 0,9 proc. w 2017, 1,5 proc. w 2018 i 2,1 proc. w 2019 roku. Same ceny żywności powinny wzrosnąć o 2,8 proc. w tym roku, by w kolejnych dwóch rosnąć odpowiednio o 1,8 i 2,5 proc.
Największych zmian zdaniem bankierów należy oczekiwać po cenach energii, które spadną o 4,8 proc. w 2017 roku, a następnie wzrosną o 3,8 proc. w 2018 i o kolejne 2,7 proc. w 2019 roku.
"Wzrost krajowej inflacji będzie ograniczać utrzymująca się niska inflacja w strefie euro oraz oczekiwana aprecjacja (umocnienie) realnego efektywnego kursu złotego, co wpłynie na umiarkowaną dynamikę cen importu. " - czytamy w "Raporcie o inflacji".
NBP oczekuje też, że wzrost cen surowców na rynkach światowych będzie podwyższać inflację jedynie przejściowo, wpływając najsilniej na kształtowanie się krajowych cen energii i żywności w 2017 roku.
Jeśli prognozy ekonomistów NBP się sprawdzą, będzie to oznaczać stabilizację poziomu cen, a więc spełnienie najważniejszego zadania jakie stoi przed bankiem. Tym samym najprawdopodobniej do końca roku na niezmienionym poziomie utrzymają się stopy procentowe. Przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej po ostatnim posiedzeniu przyznał, że osobiście nie widzi potrzeby podwyżek stawek oprocentowania banku centralnego do końca tego roku.